Mija 75 lat od tego potwornego koszmaru, który w tym miejscu rozgrywał się przez blisko pięć lat. Mijają już prawie trzy pokolenia od tamtego dnia, 27 stycznia 1945 r. – powiedział wczoraj prezydent Andrzej Duda podczas obchodów rocznicy wyzwolenia byłego obozu zagłady w Oświęcimiu.
/>
Uroczystość zgromadziła przedstawicieli wielu krajów. USA reprezentował sekretarz skarbu Steven Mnuchin, Francję – premier Edouard Philippe, Holandię – para królewska Wilhelm-Aleksander oraz Maksyma, a Niemcy i Izrael prezydenci Frank-Walter Steinmayer oraz Reuwen Riwlin.
W obchodach wzięło udział również 200 więźniów ocalałych z Auschwitz, którzy przyjechali z całego świata. Tradycyjnym elementem uroczystości są ich wystąpienia. – Nie będę opowiadał o tym, co najgorsze. O bólu pożegnania najbliższych, kiedy po selekcji przeczuwasz, co ich czeka – mówił Marian Turski, historyk i dziennikarz, który do Oświęcimia trafił z łódzkiego getta.
Mottem tegorocznych obchodów jest: „Mamy straszne przeczucie, gdyż wiemy” – cytat z Załmena Gradowskiego, jednego z więźniów obozu pracującego w sonderkommando obsługującym krematoria. Gradowski w obozie potajemnie wykonywał notatki w nadziei, że świat dowie się o zbrodniach z Auschwitz – wydane po wojnie w książce „Znajduję się w sercu piekła”. Zginął podczas buntu więźniów, którego był jednym z przywódców.
/>
/>