Rok 2020 na Węgrzech został ogłoszony rokiem jedności narodowej. Nazwa wpisuje się w 100. rocznicę podpisania traktatu w Trianon, w wyniku którego Węgry zostały okrojone do jednej trzeciej dawnej wielkości. W treści uchwały, którą parlament podjął w czerwcu 2019 r., odwołano się do „historycznych Węgier”, określając (nie pierwszy raz zresztą) traktat mianem „dyktatu pokojowego”.
4 czerwca na profilach węgierskiego rządu w mediach społecznościowych pojawiły się historyczne mapy, które rozsierdziły sąsiednie kraje – głównie Rumunię, Słowację i Słowenię.
Traktat pokojowy będący konsekwencją przegrania przez Austro-Węgry I wojny światowej został podpisany z Węgrami 4 czerwca 1920 r. w pałacu Trianon w Wersalu. Na jego mocy Węgry utraciły 70 proc. powierzchni Królestwa Węgierskiego z 60 proc. ludności, głównie na rzecz Czechosłowacji, Królestwa SHS (późniejszej Jugosławii) i Rumunii. Przez dekady tematyka Trianon była wykluczona z przestrzeni politycznej. Do rangi państwowej Trianon został podniesiony w maju 2010 r., tuż po zwycięstwie wyborczym koalicji Fidesz-KNDP.
Ilekroć w debacie publicznej mowa o Trianon, tylekroć pojawia się termin „dyktatu pokojowego”, który ma podkreślić niesprawiedliwość historyczną. Jest on stosowany przez wszystkich graczy, bez względu na samookreślenie ideologiczne. Od partii politycznych wymaga się jasnego stanowiska w tej sprawie, które najczęściej jest ujawniane 4 czerwca w oświadczeniach zamieszczanych w mediach społecznościowych. Partie są zgodne, że w 1920 r. Węgry spotkała niesprawiedliwość i tragedia, jednak różnią się w ocenie jej przyczyn. Prawica akcentuje winę państw zachodnich, lewica i liberałowie choć cząstki winy szukają w ówczesnej postawie Węgier.
Uchwałę w parlamencie poparło 166 na 199 posłów. „Za” głosowała nie tylko cała rządząca koalicja, lecz także ponad 30 posłów opozycji, głównie Jobbiku. Inicjatywę uchwały wniosła do laski marszałkowskiej parlamentarna komisja jedności narodowej. Komisja utworzona w 2011 r. jest odpowiedzialna za relacje z diasporą. Wizją Fideszu było przeniesienie kontaktów z mniejszością z poziomu MSZ. Przy okazji stworzono cały system wsparcia dla diaspory, tak politycznego, jak finansowego. Węgrom z zagranicy przyznano też prawa wyborcze – z wdzięczości głosują oni niemal wyłącznie na Fidesz.
Trianon wciąż pozostaje żywą raną. W uchwale zapisano, że terytorium historycznych Węgier zostało rozbite, zaś 1/3 narodu węgierskiego trafiła pod ucisk obcych krajów. Dokument przypomina „do dzisiaj nierozwiązane problemy polityczne, gospodarcze, prawne i psychologiczne”. W tym zdaniu szczególnie uderza mowa o „po dziś dzień nierozwiązanych” problemach. Tak jasne postawienie sprawy, sugerujące chęć uporządkowania tej kwestii, jeszcze nigdy nie zostało zapisane w dokumencie państwowym. Z kolei w art. 4 uchwały parlament wzywa do budowania nowych relacji w Europie Środkowej, które mają szanować zarówno suwerenność poszczególnych narodów, jak i prawa mniejszości narodowych.
Wezwanie parlamentu nawiązuje do inicjatywy obywatelskiej w UE, pod którą wciąż są zbierane podpisy, dotyczącej polityki spójności w regionie na rzecz równości i zachowania lokalnej kultury. Jej pomysłodawcy chcą, by UE w ramach polityki spójności w sposób szczególny wspierała regiony, które ze względu na cechy narodowe, etniczne, kulturowe, religijne lub językowe różnią się od regionów otaczających. Chodzi przede wszystkim o Siedmiogród, a w szczególności Seklerszczyznę, zamieszkaną przez Węgrów część Rumunii. Od lat tamtejsi Węgrzy przy wsparciu rządu i mediów publicznych domagają się autonomii. Całoroczne obchody Trianon, w których główne role będzie odgrywać romantyczny sentyment do dawnej potęgi, wróżą nieprzerwane dyskusje z zaniepokojonymi sąsiadami.