Sąd Rejonowy w Płocku (Mazowieckie) wszczął postępowanie w sprawie czterech nieletnich, którzy w sierpniu podczas Marszu Równości w tym mieście mieli wykrzykiwać wulgarne słowa wobec uczestników manifestacji. Sąd ustali, czy nieletni wykazują przejawy demoralizacji.

Jak poinformowała PAP rzecznika płockiego Sądu Okręgowego sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, dokumentacja sprawy, która przekazana została wcześniej przez policję do sądu rodzinnego, dotyczy czterech nieletnich w wieku od 11 do 15 lat.

"Sąd wszczął postępowanie celem ustalenia, czy nieletni ci wykazują przejawy demoralizacji i wyznaczył termin ich wysłuchania" – powiedziała w środę PAP sędzia Wiśniewska-Bartoszewska. Dodała, iż posiedzenie sądu w tej kwestii zostało wyznaczone na 18 października.

Po sierpniowym Marszu Równości w Płocku tamtejsza policja informowała, że na podstawie zebranych materiałów ustalono tożsamość czterech nieletnich, którzy "używali słów wulgarnych, wykrzykiwanych w kierunku uczestników marszu". Według policji, do incydentu miało dojść na ul. Stary Rynek, gdzie kończył się płocki Marsz Równości.

Informując w sierpniu o swych ustaleniach w sprawie incydentu z nieletnimi, policja zapowiedziała jednocześnie przekazanie związanej z tym dokumentacji do Sądu Rejonowego w Płocku "celem rozpatrzenia przez sąd kwestii demoralizacji nieletnich". "To sąd rodzinny jest władny, by zastosować wobec dzieci, ale i ich rodziców stosowne środki" – zaznaczyła wówczas policja.

Marsz Równości w Płocku, zorganizowany w tym mieście po raz pierwszy przez środowiska LGBT, odbył się 10 sierpnia. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent miasta Andrzej Nowakowski (PO). Według danych policji, w przemarszu ulicami miasta uczestniczyło ok. 1 tys. osób.

Wśród uczestników płockiego Marszu Równości byli m.in. aktywiści LGBT z różnych miast Polski, a także europosłowie Robert Biedroń, Rasmus Andresen z Niemiec i Julie Ward z Wlk. Brytanii oraz przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. Na trasie przemarszu ulicami miasta odbyło się kilka zgromadzeń przeciwników parady.

Jak oceniła po płockim Marszu Równości policja, manifestacja ta i pozostałe zgromadzenia "przebiegały bardzo spokojnie" - doszło do drobnych incydentów; zatrzymano dwie osoby.

Na zakończenie Marszu Równości na płockiej Starówce doszło np. do przepychanek między przeciwnikami parady a policjantami. Wtedy też nieletni, których dane ustaliła następnie policja, mieli wykrzykiwać wulgarne słowa wobec uczestników manifestacji.

W związku z płockim Marszem Równości wszczęto także postępowanie, dotyczące art. 196 kodeksu karnego, czyli znieważenia przedmiotu czci religijnej - chodzi o obraz Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą, który mieli nieść uczestnicy przemarszu. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła osoba prywatna.

Na obecnym etapie, jak poinformował w środę PAP, prokurator rejonowy w Płocku Norbert Pęcherzewski, postępowanie to prowadzone jest w sprawie; nikomu nie przedstawiono zarzutów. (PAP)