Jako "najdroższą w historii ciemnotę wciskaną Polakom" określił w Sejmie planowaną rekompensatę w wysokości 1 mld 260 mln zł dla publicznej radiofonii i tv Michał Kamiński (PSL-UED). To, co się dzieje na antenach tv i radia jest zamachem na istotę wolności - dodał.

Sejm w czwartek debatuje nad projektem noweli ustawy o opłatach abonamentowych, który zakłada rekompensaty w wysokości 1 mld 260 mln zł dla publicznej radiofonii i tv z tytułu utraconych w latach 2018-19 opłat abonamentowych.

Kamiński powiedział, że "dzisiaj mamy bardzo ważny dzień, ciemny lud poznaje cenę, za którą wszystko kupi".

"Dzisiaj ciemny lud, czyli my Polacy, poznajemy cenę, za którą musimy kupić tę ciemnotę; najdroższą w historii ciemnotę wciskaną Polakom. 1 mld 260 mln zł, które mamy zapłacić z kieszeni polskich podatników za te ohydne fanaberie, które 24 godziny na dobę na kilku kanałach telewizji publicznej wyprawiają się kosztem prawa, sprawiedliwości i przyzwoitości" - podkreślił.

Wskazując, skąd pochodzi ubytek w opłatach abonamentowych ocenił, że ludzie "jak w NRD uciekając do RFN-u, głosowali nogami, to w Polsce głosują pilotem telewizora i ze wstrętem przełączają się na wszystkie inne kanały, by nie oglądać tych seansów kłamstwa i nienawiści, które serwuje tzw. telewizja publiczna".

Jak mówił, "ta sprawa dotyczy nie tylko samej struktury mediów, nie tylko etyki dziennikarskiej, bo dzisiaj mówienie o etyce dziennikarskiej jest śmiechem w obliczu tego, co czynią tzw. dziennikarze, tzw. publicznej telewizji, istotą demokracji, bowiem nie jest tylko sam proces liczenia głosów, (...) ale istotą demokracji jest dostęp obywateli do prawdy, bo tylko wtedy ten techniczny proces, jakim jest głosowanie, ma sens, jeżeli wszyscy uczestniczy tego procesu podejmują świadomą decyzję w oparciu o prawdę a nie w oparciu o kłamstwo".

"I dlatego to, co się dzieje dzisiaj na antenach telewizji publicznej i radia publicznego jest nie tylko zaprzeczeniem przyzwoitości, jest zamachem na istotę wolności, na istotę demokracji i dlatego będziemy głosować przeciwko tej ustawie".

Z kolei Piotr Apel (Kukiz'15) mówił, że "jaka jest TVP, każdy widzi i nie ma się co nad tym rozwodzić, bo każdy ma już na ten temat wyrobione zdanie". "Warto przypomnieć, że na początku kadencji PiS zapowiadał zmianę systemu poboru abonamentu, że będzie zupełnie inaczej wyglądać, że będzie bardziej przejrzysty, że system abonamentowy będzie być może na model czeski, czyli współfinansowanie przez inne podmioty, być może jakiś inny. Minister (szef Rady Mediów Narodowych, Krzysztof) Czabański zobowiązał się, że w ciągu roku taki projekt przedstawi. Widział ktoś z państwa taki projekt abonamentu, czy mamy cały czas taką patologiczną sytuację, że większość sejmowa decyduje, czy szef TVP dostanie pieniądze" - dodał.

W jego ocenie prezes TVP będzie zawsze zależny od większości, dopóki nie zmienimy systemu poboru abonamentu. "I TVP będzie coraz gorsza, bo wy nie jesteście w stanie przygotować projektu przez tyle lat (...) mniej kosztuje przekopanie Mierzei Wiślanej, niż wy chcecie przekazać TVP (...) mnie to martwi, że publiczne pieniądze są marnowane. Zamiast ustalić jasne reguły niezależnego poboru abonamentu dla TVP. To jest chore, że co roku większość sejmowa decyduje (...), to absolutne uzależnienie od polityki" - powiedział.

"Jestem przerażony, że najważniejszą rzeczą dla polityków jest przetrwanie do następnej kadencji, wygranie następnej kadencji, nie dobro obywateli, nie dobro TVP" - dodał Apel. (PAP)

autorzy: Katarzyna Krzykowska, Anna Kondek-Dyoniziak

ksi/ akn/ itm/