Szef MON przedstawił projekt rozporządzenia, które ułatwi żołnierzom służby czynnej kandydującym w wyborach wziąć urlop na czas prowadzenia kampanii wyborczej. PKW przyznała, że żołnierze zgłaszali się do niej o skorzystanie z takiej możliwości przede wszystkim w związku z wyborami samorządowymi.

Projekt rozporządzenia szefa MON został we wtorek zamieszony w wykazie Rządowego Centrum Legislacji. Wynika z niego, że urlop na czas trwania kampanii wyborczej będzie udzielany na wniosek żołnierza po przedstawieniu przez niego kopi protokołu rejestracji kandydata lub kopi protokołu rejestracji listy wyborczej, na której umieszczony jest kandydat - w tym wypadku żołnierz w służbie czynnej. Kopie protokołów żołnierzom, którzy prowadzą własne kampanie wyborcze mają wydawać właściwe komisie wyborcze.

W uzasadnieniu do projektu rozporządzenia napisano, że z inicjatywą nowelizacji przepisów wystąpiła do MON Państwowa Komisja Wyborcza. Chodzi o nowelizację par. 6 ust. 5 obowiązującego rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z 30 marca 2010 r. "w sprawie urlopów żołnierzy w czynnej służbie wojskowej". Według tego rozporządzenia na czas prowadzenia własnej kampanii wyborczej żołnierzowi udziela się urlopu na podstawie zaświadczenia PKW o rozpoczęciu i prowadzeniu przez niego własnej kampanii wyborczej.

Jak wyjaśniła PKW odpowiadając na pytania PAP, dotychczas przepis był trudny do zrealizowania przez żołnierzy, bo PKW "nie jest uprawniona do wydawania takich zaświadczeń, ani nie ma możliwości ich wydawania".

"Komisja, jak również żaden inny organ wyborczy nie posiada bowiem informacji, czy kandydat prowadzi własną kampanię wyborczą. W ocenie Państwowej Komisji Wyborczej urlop, o którym mowa w powołanym przepisie, powinien być udzielany na podstawie przedstawianej przez żołnierza kopii protokołu rejestracji kandydata lub protokołu rejestracji listy, na której umieszczony jest kandydat, wydanego przez właściwą (dla danego kandydata - PAP) komisję wyborczą. Dlatego też Państwowa Komisja Wyborcza wystąpiła do Ministra Obrony Narodowej z prośbą o dokonanie zmiany w tym zakresie" - odpowiedziały PAP służby prasowe PKW.

"Do Państwowej Komisji Wyborczej zgłaszane są jednostkowe prośby o wydanie tego rodzaju zaświadczenia, przede wszystkim w związku z wyborami samorządowymi" - wyjaśniła PKW pytana przez PAP o skalę zjawiska.

Według prawa, w czasie pełnienia zawodowej służby wojskowej żołnierzowi zawodowemu nie wolno: być członkiem partii politycznej ani stowarzyszenia, organizacji lub ruchu obywatelskiego, stawiających sobie cele polityczne; brać udziału w zgromadzeniach o charakterze politycznym; prowadzić działalności politycznej.

Żołnierz zawodowy może jednak kandydować do Sejmu i Senatu oraz Parlamentu Europejskiego, a także na kierownicze stanowiska w państwie obsadzane na podstawie wyboru oraz do organów samorządu terytorialnego. W prawie zapisano też, że na czas trwania kampanii wyborczej udziela się żołnierzowi zawodowemu urlopu bezpłatnego.

Przykładem żołnierza, który z powodzeniem wystartował w wyborach jest poseł RP Paweł Szramka, który jako bezpartyjny i zawodowy starszy szeregowy z 4. Pułku Chemicznego w Brodnicy kandydował do Sejmu z listy Kukiz’15.

Poseł Szramka w rozmowie z PAP przyznał, że na czas swoje kampanii wyborczej skorzystał z urlopu bezpłatnego. Dziś już nie pamięta, czy przedstawił zaświadczania z PKW lub komisji wyborczej, które potwierdzałyby jego rejestrację jako kandydata w wyborach. Przyznaję jednak, że fakt kandydowania zgłosił dowódcy jednostki i to było podstawą do udzielania urlopu. "Jednak znam przypadki, że żołnierze kandydujący w wyborach samorządowych szli na czas kampanii na chorobowe" - dodał Szramka. Zgodnie z prawem, żołnierz nie może łączyć funkcji parlamentarzysty ze służbą w armii. Dlatego po zdobyciu mandatu, ale przed zaprzysiężeniem, Szramka odszedł z wojska.

W ostatnich wyborach do Sejmu z biernego prawa wyborczego skorzystało dziewięciu żołnierzy zawodowych, ale mandat zdobył tylko Szramka uzyskując w okręgu toruńsko-włocławskim 13 552 głosów.(PAP)

autor: Krzysztof Kowalczyk