Premier Benjamin Netanjahu powiedział we wtorek, że Izrael będzie się domagał zwołania specjalnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z tunelami budowanymi przez szyicką organizację Hezbollah. Biegną one z Libanu na północ państwa żydowskiego.

Izraelska armia poinformowała wcześniej we wtorek, że rozpoczęła operację "wykrywania i niszczenia" tych tuneli.

Przemawiając w kwaterze głównej w Tel Awiwie, Netanjahu zapowiedział, że wojskowa operacja "będzie trwała, dopóki jej cele nie zostaną osiągnięte". "Przejęcie części Galilei przez Hezbollah to realne zagrożenie" - ostrzegł, podkreślając, że to Bejrut "ponosi dużą odpowiedzialność za pozwalanie na takie akty terroru na swoim terytorium".

Izraelski premier zaznaczył również, że działania militarne państwa żydowskiego w Syrii w ostatnich latach doprowadziły do 10-procentowego ograniczenia irańskich oddziałów działających w tym rozdartym wojną kraju.

Netanjahu poinformował, że poprosił izraelską delegację przy ONZ, "by domagała się pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa w celu omówienia działań Hezbollahu".W ocenie portalu "Times of Israel" sprawa tuneli Hezbollahu "rzuca nowe światło" na debatę polityczną dotyczącą listopadowego zawieszenia broni między państwem żydowskim a radykalną organizacją Hamas w Strefie Gazy. Protestując przeciwko temu układowi, do dymisji podał się minister obrony Izraela Awigdor Lieberman, a jego partia Nasz Dom Izrael opuściła rządową koalicję. Ze względu na bezpieczeństwo kraju Netanjahu ogłosił jednak, że nie jest to dobry czas na rozpisanie przedterminowych wyborów.

Planowo powinny się one odbyć jesienią przyszłego roku. Rządząca w Izraelu koalicja dysponuje obecnie w 120-osobowym Knesecie kruchą większością 61 parlamentarzystów.

"Kilku ministrów skrytykowało Netanjahu za wykorzystywanie niejawnych informacji o tunelach i operacji (wojskowej) do uzasadniania opóźnienia wyborów. Według nich poziom zagrożenia nie uzasadniał zwłoki w rozwiązaniu koalicji" - pisze "Times of Isreal".

Między Libanem a Izraelem od wielu lat narasta napięcie. Według niektórych raportów Hezbollah może obecnie wystrzeliwać w kierunku Izraela nawet 10-krotnie więcej pocisków rakietowych niż w trakcie drugiej wojny libańskiej w 2006 roku. Państwo żydowskie traktuje wspierany przez Iran Hezbollah jako główne zagrożenie. Tunele są wykorzystywane przez bojowników tej organizacji do przemytu ludzi i sprzętu.

Bejrut tymczasem krytykuje wykorzystywanie przez Izrael libańskiej przestrzeni powietrznej do przeprowadzania nalotów w Syrii. Iran i Hezbollah są sojusznikami syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.

Od 1948 roku między Libanem i Izraelem wielokrotnie dochodziło do konfliktów zbrojnych. Państwo żydowskie nigdy nie podpisało traktatu pokojowego ze swoim północnym sąsiadem.(PAP)mobr/ kar/