Rzecznik tureckiego MSZ Hami Aksoy wydał we wtorek oświadczenie, w którym podkreślił, że Turcja nie może tolerować poszerzania przez Grecję jej wód terytorialnych bez dwustronnego porozumienia dotyczącego Morza Egejskiego.

W sobotę były szef dyplomacji Grecji Nikos Kodzias (który ustąpił w zeszłym tygodniu) zapowiedział, że Ateny zamierzają rozszerzyć swe wody terytorialne na Morzu Jońskim do 12 mil morskich i zapewniał, że plany te nie dotyczą Morza Egejskiego.

Tureckie MSZ ostrzegło jednak, że "niemożliwe jest tolerowanie" stopniowego rozszerzania przez Grecję jej wód terytorialnych w sytuacji, gdy nie ma porozumienia między obu krajami w sprawie Morza Egejskiego, nad którym leżą oba kraje.

Telewizja CNN Turk poinformowała we wtorek, nie podając szczegółów, że do tureckiego MSZ wezwano ambasadora Grecji.

Rzecznik MSZ Turcji przypomniał deklarację tureckiego parlamentu z 1995 r., autoryzującą podejmowanie działań, nie wykluczając działań militarnych, w obronie interesów tureckich. Podkreślił, że deklaracja ta obowiązuje do dziś i że przekazano to ambasadorowi Grecji.

Grecja wskazuje, że jako sygnatariuszka konwencji o prawie morza ma prawo rozszerzyć swe wody terytorialne z 6 mil morskich obecnie do 12 mil, ale - jak odnotowuje Reuters - Ateny nie zabiegają o to na wodach, nad którymi leży także Turcja.

Reuters zwraca uwagę, że w zeszłym tygodniu MSZ Turcji podało, iż turecka marynarka wojenna powstrzymała grecką fregatę od "niepokojenia" tureckiego statku badawczego na Morzu Śródziemnym. Strona turecka wezwała Grecję do "powstrzymania się od działań prowadzących do eskalacji w regionie".

Ateny zaprzeczyły, jakoby doszło do jakiegoś incydentu z tureckim statkiem.

Spór Grecji i Turcji dotyczy granic na Morzu Egejskim, a także poszukiwań podmorskich złóż gazu ziemnego u wybrzeży podzielonego od 1974 roku Cypru. Ankara nie uznaje Republiki Cypru i nie zgadza się na poszukiwania gazu, dopóki nie zostanie rozwiązany konflikty cypryjski.

Ankara i Ateny roszczą sobie prawa do niezamieszkanych wysp archipelagu Dodekanez na Morzu Egejskim, leżących w odległości 3 km od najbliższej wyspy Grecji i 7 km od tureckiego wybrzeża. W styczniu 1996 roku w tej części Morza Egejskiego doszło do poważnego kryzysu, który omal nie doprowadził do konfliktu zbrojnego.

(PAP)