Na potężny kryzys migracyjny remedium jest pomoc na miejscu - mówiła minister Beata Kempa podczas panelu "Jak pomagać w czasie kryzysu" w ramach XXVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Panel był poświęcony pomocy humanitarnej. Beata Kempa, która jest ministrem-członkiem Rady Ministrów odpowiedzialnym za sprawy pomocy humanitarnej, mówiła o aktywności Polski w tej dziedzinie.

Jak powiedziała, liczba osób wymagających pomocy humanitarnej na świecie systematycznie rośnie - o ile w 2012 roku było to ponad 20 mln, to w roku 2017 już ponad 100 mln. W związku z tym polski rząd zwiększa sumy przeznaczane na ten cel - w 2017 roku było to 173 mln zł, siedem razy więcej niż w 2015 roku i o 50 mln więcej niż w 2016 roku. W sumie na pomoc humanitarną i rozwojową polski rząd przeznacza około 2 mld zł - mówiła.

Są przede wszystkim dwa obszary, gdzie ta pomoc jest kierowana - dodała. Jednym jest Bliski Wschód, zwłaszcza Syria i Irak, zniszczone przez wojnę. W Syrii, dzięki pomocy polskich organizacji pozarządowych, takich jak Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, Caritas Polska, Polska Misja Medyczna, Polska Akcja Humanitarna, udało się dostarczyć pomoc medyczną tysiącom Syryjczyków, umożliwiono zaopatrzenie aptek, dostarczono odzież. Z kolei w przypadku Iraku utworzono i wyposażono szpital polowy, który może nieść pomoc wszędzie.

Miejscem, do którego jest kierowana pomoc, jest także Uganda, borykająca się z milionami uchodźców z Sudanu Południowego i Demokratycznej Republiki Konga. Kempa poinformowała, że we wtorek rząd podjął decyzję o umieszczeniu Ugandy w planie pomocy rozwojowej. Pomoc krajom afrykańskim, przekonywała, jest niezwykle ważna, bo tam jest bardzo duży przyrost naturalny i za 30 lat ludność Afryki będzie stanowiła połowę ludności świata.

Beata Kempa podkreślała, że to pomoc na miejscu, zdaniem polskiego rządu, jest najlepszym remedium na potężny kryzys migracyjny. "Jeśli byśmy skoordynowali taką pomoc w ramach Unii Europejskiej, byłoby to bardzo skuteczne" - przekonywała.

W panelu wziął także udział Hilary Obaloker Onek, minister ds. pomocy, zapobiegania katastrofom i uchodźców rządu Ugandy. Przekonywał, że Uganda w miarę swoich ograniczonych możliwości stara się pomagać uchodźcom, choć jest ich ponad milion. Mimo to tamtejszy rząd, kierując się wartościami chrześcijańskimi, przyjmuje uchodźców z sąsiednich krajów z "otwartymi ramionami".

Rząd Ugandy stara się też, mówił, nie umieszczać uchodźców w obozach, ale daje im ziemię, by mogli ją uprawiać i w ten sposób "zachować godność" - pomysł ten został pochwalony przez min. Beatę Kempę.

Niemniej, mówił Onek, problem uchodźców jest problemem międzynarodowym, więc rządowi Ugandy zależy, by uchodźcy, a zwłaszcza ich dzieci, mogli otrzymać pomoc międzynarodową.

Uczestniczący także w panelu przedstawiciel rządu Węgier, podsekretarz stanu ds. prześladowanych chrześcijan Tristan Azbej, podkreślał, że jego rząd jest także zwolennikiem świadczenia pomocy na miejscu. Był też pierwszym rządem, który powołał specjalną strukturę do zajmowania się tym problemem. Azbej podawał przykłady pomocy, jakiej udzielił jego rząd, m.in. odbudowę miasta Telsqof w Kurdystanie, wcześniej okupowanego przez talibów. Zwracał również uwagę na ogromne prześladowania chrześcijan na świecie.

Do tego problemu odniósł się prowadzący panel ks. prof. Waldemar Cisło z UKSW i organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, zaznaczając, że chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie - co 5 minut ginie gdzieś chrześcijanin.

O pomocy, organizowanej przez własne wspólnoty religijne mówili także podczas panelu Issam John Darwish z Melchickiego Kościoła Katolickiego z Libanu oraz Antonie Chbeir z Maronickiej Katolickiej Eparchii w Syrii. Ten pierwszy apelował o pomoc międzynarodową w powrocie uchodźców do swojego kraju, a także proponował, by wystosować apel o pokój, co zostało poparte przez Beatę Kempę.(PAP)