Informację o lądowaniu bombardiera LOT-u w asyście straży pożarnej na lotnisku w Warszawie jako pierwsze podało radio RMF FM.
"Po starcie z Wrocławia do Warszawy piloci zgłosili problem ze złożeniem się podwozia. Lecąc do Warszawy poprosili z tego powodu o asystę straży pożarnej, ale podwozie udało im się wysunąć przed lądowaniem w sposób prawidłowy w związku z tym odbyło się ono bez żadnych przeszkód" - powiedział PAP Kubicki. "Oczywiście samolot zostanie skierowany na przegląd" - podkreślił, zapewniając też, że pasażerowie lotu nie byli narażeni na niebezpieczeństwo.
Rzecznik Polskich Linii Lotniczych LOT zwrócił też uwagę, że nie było to lądowanie awaryjne, lecz lądowanie w asyście straży pożarnej. "To są dwie różne kategorie. Lądowanie awaryjne ma miejsce, kiedy zamyka się przestrzeń lotniska" - wyjaśnił.
W tym tygodniu w poniedziałek doszło do podobnej sytuacji. Samolot PLL LOT Bombardier Q400 lecący z Warszawy do Gdańska zawrócił i również na Lotnisku Chopina lądował w asyście straży pożarnej. Piloci podjęli decyzję o zawróceniu po wskazaniu przez komputer, że mogło dojść do niedomknięcia się klap w podwoziu. Lądowanie odbyło się bez przeszkód z prawidłowo wypuszczonym podwoziem.
"To jest ten sam model samolotu, ale inny egzemplarz. Wszystko wskazuje na to, że tym razem nie mieliśmy do czynienia z tym samym problemem technicznym, natomiast ta pewna powtarzalność funkcjonuje tylko w przestrzeni medialnej" - ocenił Kubicki. Zapewnił, że statystyki nie potwierdzają, żeby ten model samolotu sprawiał większe problemy techniczne lub obsługowe niż inne samoloty, które użytkuje LOT lub inne linie lotnicze.
Podkreślił też, że samoloty Bombardier Q400 są bezpieczne.
"Po pierwsze każdy system jest duplikowany w związku z czym jeśli nie zadziała jeden, to zawsze jest co najmniej drugi alternatywny, a po drugie system monitorowania sprawności tego samolotu powoduje, że informacja o nieprawidłowościach jest bardzo wcześnie i precyzyjnie pokazywana. To powoduje takie reakcje pilotów, że decydują się właśnie na lądowanie w asyście, ale to tak naprawdę podnosi bezpieczeństwo lotu, a nie je obniża" - powiedział Kubicki.
Dodał też, że nie deprecjonuje stresu, który przeżyli pasażerowie, jednak zastosowane procedury miały na celu wyłącznie zwiększenie bezpieczeństwa lotu.
W tym roku również w styczniu Bombardier Q400 PLL LOT awaryjnie lądował na Lotnisku Chopina. Przyczyną były problemy techniczne związane z przednim podwoziem maszyny.