PiS-owi bardzo spieszy się do obsadzenia stanowiska I Prezesa SN osobą, która będzie wsłuchiwała się w głosy płynące z Nowogrodzkiej - podkreśla szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz odnosząc się do projektu PiS zmieniającego m.in. procedurę obsadzania stanowisk sędziowskich w SN.

Wniesiony w czwartek przez PiS projekt dotyczy m.in. zmian w Prawie o prokuraturze i w ustawie o Sądzie Najwyższym. Propozycje dotyczą m.in. procedury obsadzania stanowisk sędziowskich w SN i procedury wyboru I Prezesa tego sądu. Projekt zakłada, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wybiera i przedstawia prezydentowi kandydatów na I Prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN. Obecnie Zgromadzenie może tego dokonać dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.

Gasiuk-Pihowicz oceniła w czwartek, że propozycja PiS to "projekt nowelizacji ustawy o czystkach w Sądzie Najwyższym". Zwróciła uwagę, że zgodnie z projektem liczba sędziów, która uprawnia do wyboru I Prezesa SN została zmniejszona ze 120 do 80, a prezydent Andrzej Duda otworzył 44 konkursy na obsadę wakatów w SN. "Widać zatem, że PiS-owi bardzo spieszy się do obsadzenia stanowiska I Prezesa SN osobą, która będzie wsłuchiwała się w głosy płynące z Nowogrodzkiej (siedziby PiS - PAP)" - dodała posłanka Nowoczesnej.

Projekt PiS zakłada również zmiany w procedurze obsadzania stanowisk sędziowskich w Sądzie Najwyższym. Według uzasadnienia projektu proponowane zmiany gwarantują kandydatowi na sędziego SN możliwość złożenia dodatkowych dokumentów w postępowaniu nominacyjnym, co ma na celu "wykazanie posiadanych kwalifikacji do objęcia tego stanowiska". W projekcie wskazano, że chodzi w szczególności o możliwość dołączenia informacji o dorobku naukowym, spisu publikacji, czy opinii przełożonych i rekomendacji.

Projekt wprowadza jednocześnie rygor pozostawienia bez rozpoznania tych zgłoszeń na sędziów SN, które nie spełniają wymogów lub zostały dokonane przez osoby niespełniające formalnych kryteriów albo zostały złożone po terminie.

W ocenie Gasiuk-Pihowicz tego typu zmiana spowoduje brak możliwości odwołania się w sprawach indywidualnych do sądów administracyjnych. "Nie będzie zatem także możliwości zadawania w toku tej procedury sądowej pytań do niezależnych instytucji unijnych takich, jak Trybunał Sprawiedliwości w postaci chociażby pytań prejudycjalnych" - zauważyła szefowa klubu Nowoczesnej.

Jej zdaniem takie rozwiązanie stanowi naruszenie jednego z podstawowych praw obywatelskich, jakim jest prawo rozsądzenia spornej sprawy przez niezależny sąd. "Jest to ograniczenie konstytucyjnego prawa do sądu. Do tej pory litera prawa i praktyka były jasne - że w sprawach indywidualnych, które toczyły się przez KRS, można było odwołać się do sądu" - przypomniała Gasiuk-Pihowicz. Jak dodała wielokrotnie rozstrzygane w ten sposób były bardzo istotne kwestie związane np. z awansami.

Posłanka Nowoczesnej wyraziła pogląd, że projekt PiS "nabiera szczególnego znaczenia" w kontekście środowego posiedzenia KRS. Jak mówiła, członkini Rady, posłanka PiS Krystyna Pawłowicz przedstawiła tam "czarną listę" sędziów, którzy nie mogą awansować, ponieważ "ośmielili się" pojechać do Brukseli i rozmawiać tam o sytuacji sądownictwa w Polsce. "Do tego właśnie prowadzi upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa - odbiera się ludziom prawo do takich wolności obywatelskich, jak chociażby możliwość wyrażania swoich poglądów" - zaznaczyła Gasiuk-Pihowicz.

Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer uważa, że przygotowane przez PiS zmiany świadczą o tym, że "PiS-owi bardzo spieszy się" przed ewentualnym orzeczeniem Trybunału sprawiedliwości UE w sprawie zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. "Jak widać chcą postawić Unię przed faktem dokonanym, czyli przed tym, żeby już powołać I Prezesa SN" - podkreśliła.

W uzasadnieniu projektu PiS napisano, że zmiana w procedurze wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN służy "umożliwieniu szybszego - z pożytkiem dla funkcjonowania Sądu Najwyższego - doprowadzenia do powołania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, już po obsadzeniu 2/3 stanowisk sędziów Sądu Najwyższego".

Komisja Europejska wszczęła na początku lipca wobec Polski procedurę naruszenia unijnego prawa w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Postępowanie obejmuje trzy przewidziane w traktatach etapy: KE początkowo zwraca się do rządów krajowych o usunięcie naruszenia prawa ("wezwanie do usunięcia uchybienia"), w kolejnym kroku daje krajom określony czas na zmiany ("uzasadniona opinia"), a w następnym etapie może pozwać kraj do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Władze w Warszawie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie KE do usunięcia uchybienia.