Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi, który złożył oświadczenie tej treści, podkreślił, że rozpowszechniona w czwartek deklaracja "nie jest zaadresowana ani do Ojca Świętego ani do komisji Ecclesia Dei" do spraw dialogu z lefebrystami.

Przypomniał, że 4 lutego watykański sekretariat stanu zażądał: "Biskup Williamson, aby zostać dopuszczonym do posługi biskupiej w Kościele, powinien w sposób absolutnie niedwuznaczny i publiczny odciąć się od swych poglądów dotyczących Szoah, nieznanych Ojcu Świętemu w momencie zdjęcia ekskomuniki".

Ponadto ksiądz Lombardi ocenił, że list brytyjskiego hierarchy z Bractwa św. Piusa X jest "dwuznaczny i niejasny".

W rozpowszechnionej w czwartek deklaracji Williamson napisał: "Ojciec Święty i mój przełożony biskup Bernard Fellay poprosili mnie, abym ponownie rozważył moje oświadczenia, jakie złożyłem dla szwedzkiej telewizji cztery miesiące temu, ze względu na ich bardzo poważne konsekwencje".

W wywiadzie tym zanegował istnienie komór gazowych.

"Biorąc pod uwagę te konsekwencje, mogę z całą szczerością stwierdzić, że żałuję z powodu wyrażenia tych opinii i że gdybym z góry wiedział, jaką szkodę i ból one wyrządzą przede wszystkim Kościołowi, ale również tym, którzy ocaleli, oraz rodzinom ofiar, które zaznały niesprawiedliwości za Trzeciej Rzeszy, to bym ich nie wypowiadał" - stwierdził biskup Williamson.

"Przepraszam przed Bogiem wszystkie dusze, które naprawdę zgorszyło to, co powiedziałem"

Następnie wyjaśnił: "Wypowiadając się dla telewizji szwedzkiej, wyraziłem jedynie opinię (...) nie-historyka, opinię wyrobioną dwadzieścia lat temu na podstawie dostępnych wówczas dowodów i od tej pory rzadko wyrażaną publicznie".

"Przepraszam przed Bogiem wszystkie dusze, które naprawdę zgorszyło to, co powiedziałem. Jak stwierdził Ojciec Święty, wszelki akt niesprawiedliwej przemocy wobec jednego człowieka rani całą ludzkość" - zakończył bp Williamson.

W komentarzach zwrócono natychmiast uwagę na to, że w całym tym liście nie wymienił ani słowa "holokaust", ani "Żydzi". Zagładę określił zaś jako "niesprawiedliwości".