Premier Donald Tusk zapewnił dziś w Sejmie, że rząd kieruje całą energię na ochronę rynku pracy.

"Kryzys, który narodził się tysiące kilometrów od Polski, którego znamiona są na świecie dopiero z trudem rozpoznawane, ma w naszym kraju naprawdę jedno ponure oblicze - zagrożenie utratą miejsc pracy przez wielu ludzi" - powiedział Tusk podczas debaty nad informacją rządu nt. planów zabezpieczenia gospodarki i obywateli przed skutkami kryzysu.

Jak dodał, ludzie będą tracili miejsca pracy głównie dlatego, że "ktoś upadł w kraju ogarniętym prawdziwym kryzysem".

"To jest problem, który potrzebuje do rozwiązania bardzo oryginalnych instrumentów. My nie mamy wpływu na to, czy Austriak, Amerykanin czy Ukrainiec zamówi kolejne maszyny budowlane ze Stalowej Woli" - zaznaczył premier. Jak dodał, rząd nie zmusi innych państw, które walczą z kryzysem, by kupowały polskie produkty.

Premier poinformował, że rząd walcząc z kryzysem, m.in. podniósł gwarancję zabezpieczające wypłacalność depozytów i utworzył rezerwę solidarności społecznej w wysokości miliarda 140 milionów złotych.

"Chcę uspokoić wszystkich, że racjonalny projekt "oszczędność" to nie będzie oszczędność na dzieciach, które potrzebują dożywiania w szkołach, to nie będzie projekt oszczędności na emeryturach" - podkreślił.(PAP)

3 mld zł na ochronę bezrobotnych

W tym roku na ochronę osób bezrobotnych zostanie przeznaczone blisko 3 mld zł z programu unijnego Kapitał Ludzki - poinformował Donald Tusk.

Powiedział, że w oparciu o te środki zostanie zbudowana "sieć wsparcia" dla bezrobotnych i dla osób, które mogą stracić pracę.

"Uruchamiamy specjalne programy - takie, które w sposób lokalny, precyzyjny (...) będą chronić miejsca pracy, albo będą wspomagać ludzi wtedy, kiedy będą musieli zmienić miejsce pracy" - powiedział.

Premier zaznaczył, że wszystkie decyzje rządu związane z przeciwdziałaniem kryzysowi będą miały na celu "utrzymanie na odpowiednim poziomie życia najsłabszych i najbardziej zagrożonych kryzysem".



"Mimo kryzysu Polska będzie największym placem budowy w Europie"

Premier oświadczył, że mimo kryzysu Polska będzie w 2009 roku "największym placem budowy w Europie".

W czwartek w Sejmie premier zapowiedział, że w 2009 roku zostanie ogłoszonych 60 postępowań przetargowych na kwotę 29 miliardów złotych. "Jeśli chodzi o lata 2008-2009, mówimy o przygotowaniu frontu robót na pesymistycznie 40, optymistycznie 60 miliardów złotych" - powiedział.

Zapowiedział inwestycje drogowe i energetyczne. Do roku 2010 Polska uruchomi 400-500 milionów euro na inwestycje energetyczne, w tym m.in. na budowę gazoportu - poinformował szef rządu.

Inwestycje mają też dotyczyć energii odnawialnej. "Poręczenia z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na dodatkowe inwestycje ekologiczne wysokiego ryzyka - tu skala to około 1,5 miliarda złotych" - powiedział Tusk w Sejmie.

"Chcemy chronić gospodarstwa domowe przed wzrostem cen energii"

Donald Tusk zapowiedział, że rząd szuka rozwiązań, które uchroniłyby gospodarstwa domowe przed wzrostem cen energii.

"Szukamy działania regulacyjnego, które będzie chroniło ludzi przed niektórymi negatywnymi skutkami zjawisk kryzysowych. Mówię m.in. o cenie energii, szczególnie w odniesieniu do odbiorców detalicznych, czyli polskich rodzin" - powiedział Tusk, przemawiając w Sejmie.

"To jest dramatyczny dylemat: droga energia elektryczna dla przedsiębiorstw i utrzymywana na możliwie niskim poziomie energia dla odbiorców detalicznych. Czeka nas bardzo poważna dyskusja, nie tylko z Urzędem Regulacji Energetyki, ale też tu, w tej izbie: (...) czy energia elektryczna ma być trochę tańsza dla firm, żeby skutecznie ratować miejsca pracy, ale wtedy cena energii dla detalistów się podniesie; czy utrzymujemy, tak jak rząd dotychczas proponował, na możliwie niskim, sztywnym poziomie ceny dla odbiorców detalicznych" - powiedział Tusk.