Francja, Wielka Brytania i Niemcy będą nadal przestrzegać porozumienia nuklearnego z Iranem niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą w tym tygodniu USA - oświadczył w poniedziałek w trakcie wizyty w Berlinie francuski minister spraw zagranicznych.

Jean-Yves Le Drian zaznaczył, że porozumienie to jest najlepszym sposobem powstrzymania Iranu przed zbudowaniem broni atomowej.

Prezydent USA Donald Trump ma podjąć decyzję, czy przedłuży kończącą się w najbliższą sobotę ważność zawartej w 2015 roku umowy światowych mocarstw z Iranem o ograniczeniu jego programu atomowego w zamian za złagodzenie międzynarodowych sankcji. Partnerami Teheranu w tym porozumieniu są - poza Stanami Zjednoczonymi - Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Niemcy. Trump zapowiedział, że USA wycofają się z układu, jeśli wraz z europejskimi sojusznikami nie zdołają go zmodyfikować.

"Jesteśmy zdecydowani uratować to porozumienie, gdyż umowa ta zabezpiecza przed rozprzestrzenianiem broni jądrowej i jest właściwym sposobem powstrzymania Iranu przed jej uzyskaniem" - powiedział Le Drian na wspólnej konferencji prasowej z szefem dyplomacji Niemiec Heiko Maasem.

Według Maasa, Niemcy nie mają żadnego powodu, by wypowiadać umowę z Iranem i zrobią wszystko co możliwe dla jej uratowania.

"Nadal uważamy, że porozumienie to czyni świat bezpieczniejszym, a bez tego porozumienia świat byłby mniej bezpieczny. Obawiamy się, że skutkiem wypowiedzenia będzie eskalacja" - wskazał szef niemieckiego MSZ.

Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który w niedzielę rozpoczął dwudniową wizytę w USA, opublikował w poniedziałek w dzienniku "New York Times" osobisty komentarz, popierający utrzymanie układu z Iranem.

"Ma on niedostatki, z pewnością, ale jestem przekonany, że można im zaradzić. Właśnie w tej chwili Wielka Brytania pracuje wraz z administracją Trumpa oraz naszymi francuskimi i niemieckimi sojusznikami nad zapewnieniem, by tak się stało" - napisał Johnson. Jak zaznaczył, "tylko Iranowi przyniosłoby korzyści zniesienie restrykcji wobec jego programu nuklearnego".