W kontekście poniedziałkowej wizyty w Warszawie kanclerz Niemiec, Szczerski został zapytany we wtorek w radiu RMF FM co załatwiliśmy w sprawie gazociągu Nord Stream2, przeciwko budowie którego Polska protestuje, a Niemcy chcą go budować wraz z Rosją.
"Kropla drąży skałę" - powiedział Szczerski. "Oczywistym jest to, że my swoje stanowisko na temat Nord Stream 2 przedstawiliśmy, wiemy też jakie jest stanowisko niemieckie" - dodał.
Szef gabinetu prezydenta zaznaczył, że należy pamiętać, iż w tej sprawie chodzi "o interesy o charakterze gospodarczym na ogromną skalę".
"Tak, rozmawialiśmy o Nord Stream 2, pozostaliśmy przy swoim, dlatego że, jak powiedziałem, Niemcy mają jeden argument, który powtarzają nieustannie, że jest to projekt komercyjny, my się z tą interpretacją nie zgadzamy" - powiedział Szczerski.
Dodał, że jeśli nawet w projekt ten zaangażowane są firmy prywatne, to jego "konsekwencje mają charakter geopolityczny i mają charakter bardzo niekorzystny dla naszej części Europy". "Więc nawet jeśli nie jest to inwestycja państwa niemieckiego, to skutki są polityczne tej inwestycji" - podkreślił szef gabinetu prezydenta.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.
Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi.
Rząd Niemiec wspiera Nord Stream 2, utrzymując, że projekt ten ma charakter biznesowy, a nie polityczny. W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell. Szczerski powiedział również, że poniedziałkowa rozmowa prezydenta z kanclerz Niemiec dotyczyła relacji Europa-Stany Zjednoczone, Europa-Rosja, Europa-Chiny, mowa była też o sytuacji wewnętrznej w Unii Europejskiej i "zwłaszcza w kryzysie, który dotknął dzisiaj zachodnią Europę". "Kryzysie zaufania do integracji, wzroście nastrojów populistycznych, wzroście nastrojów protekcjonistycznych w Europie Zachodniej" - dodał.
Na uwagę, że nastroje protekcjonistyczne wzbierają w Stanach Zjednoczonych i że Ameryka idzie na wojnę celną z Europą, Szczerski stwierdził, że "spotykają się dwa nurty".
"Pamiętajmy, że niektóre stolice europejskie także chcą rozbić wspólny rynek i budować bariery wewnątrz na przykład dla swobodnego przepływu osób, czyli np. dla naszych firm transportowych po to, żeby nie było konkurencji wewnątrz Europy, protekcjonizm szaleje także w niektórych stolicach europejskich, a na to zarzuca się druga fala - wyprowadzania amerykańskiej polityki handlowej z tego ogólnego porozumienia o wolnym handlu" - powiedział Szczerski.