Obawiam się, że takich pomyłek wymiaru sprawiedliwości, jak w przypadku Tomasza Komendy, może być więcej - powiedział w piątek w Polskim Radiu 24 polityk Nowoczesnej Paweł Rabiej. Sądy i Ministerstwo Sprawiedliwości powinny do takich spraw wracać - dodał.

Rabiej pytany o warunkowe zwolnienie z odbywania kary 25 lat więzienia Tomasza Komendy oraz o wznowienie przez prokuraturę badania zabójstwa Jaroszewiczów odpowiedział, że "powstaje pytanie dlaczego po tak wielu, wielu latach dopiero dochodzimy tutaj do rezultatów (...) tego śledztwa, jeżeli chodzi o sprawę zabójstwa rodziny państwa Jaroszewiczów".

Odnosząc się do sprawy Tomasza Komendy, polityk Nowoczesnej powiedział, że ma "obawy, że pomyłek wymiaru sprawiedliwości może być więcej".

Zdaniem Rabieja "sądy i Ministerstwo Sprawiedliwości powinny do takich spraw wracać, bo może się okazać, że mamy w Polsce osoby, które zostały skazane nie za swoje winy".

Tomasz Komenda, który w 2004 r. prawomocnie został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, odsiadywał wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W czwartek został warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność.

Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany.

15-letnia Małgorzata K. została brutalnie zgwałcona w noc sylwestrową na przełomie 1996/97 r. Dziewczyna bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W trakcie zabawy wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później została znaleziona martwa na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.

Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry zwrócili się w zeszłym roku rodzice Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 r. W czerwcu ubiegłego roku prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czasu Ireneusz M. przebywa w areszcie.

W środę minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro oświadczył, że prokuratorzy i policjanci, pracujący nad sprawą zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów, do którego doszło w 1992 r., dokonali przełomu. Jak poinformował, "postawiono zarzuty kryminalne trzem sprawcom; dwóch przyznało się do tej zbrodni" - poinformował szef resortu sprawiedliwości

Małżeństwo Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. w ich willi w warszawskim Aninie.

Pierwotnie w sprawie w kwietniu 1994 r. zatrzymano cztery osoby - Krzysztofa R. "Faszysta", Wacława K. "Niuniek", Henryka S. "Sztywny" i Jana K. "Krzaczek". Wówczas zatrzymani od początku twierdzili, że są niewinni, a prokuratura bezzasadnie przypisuje im zabójstwo Jaroszewiczów. W 1998 r. ówczesny Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił całą czwórkę z braku dowodów - wnosiła o to nie tylko obrona podsądnych, ale też oskarżyciel.

W połowie zeszłego roku do badania zabójstwa Jaroszewiczów powróciła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.