Kopcińska w rozmowie w radiu WNET potwierdziła, że "premier Mateusz Morawiecki przedstawi Białą Księgę" podczas spotkania z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem. Tłumaczyła, że w "Białej Księdze" znajduje się uzasadnienie "dlaczego przeprowadzone zostały w Polsce reformy szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości". Wyjaśniła, że w "Białej Księdze" powołano się "na przykłady innych krajów europejskich, w których podobne rozwiązania zostały zastosowane, analizy prawne".
"Tak, aby każdy, kto będzie zabierał głos, kto zabiera głos w tej dyskusji i chce dokonać oceny, czy w Polsce praworządność jest zachowana będzie mógł zapoznać się z naszymi argumentami, z faktami, z przedstawioną analizą prawną tak, aby wyrobić sobie własną opinię" - mówiła. "My na taką rzetelną ocenę opartą na faktach a nie domysłach oczekujemy" - zaznaczyła rzeczniczka rządu. "My mamy argumenty, jesteśmy przekonani o słuszności wprowadzonych reform" – podkreśliła Kopcińska w czwartek w radiu WNET.
Kopcińska pytana, czy czwartkowa wizyta premiera Morawieckiego w Brukseli "przełamie impas" odparła: "nie liczymy na to, że jednorazowa wizyta coś przełamie". "Liczymy na to, że po zapoznaniu się z zapisami zawartymi w Białej Księdze każdy, kto będzie zabierał głos na temat w dyskusji o Polsce będzie opierał się na własnej ocenie wyrobionej na podstawie przedstawionych argumentów w dokumencie, który zawozimy" - dodała rzeczniczka.
Jak tłumaczyła, w "Białej Księdze" przedstawione są m.in. "przykłady z Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii oraz opinie prawne tak, aby każdy w spokoju i ciszy mógł zapoznać się z przedstawionymi argumentami strony polskiej". "Jest pytanie z naszej strony, czy osoby, które miały wątpliwości, posiadały wiedzę ze źródeł opartych na faktach, czy też przekazywanych na przykład ustnie" - dodała.
"Jako suwerenny, niepodległy kraj, kraj członkowski Unii Europejskiej mamy do tego konstytucyjne prawo, aby w obrębie swoich granic takie zapisy, które naprawiają chociażby w tym przypadku wymiar sprawiedliwości przeprowadzać" - mówiła Kopcińska.
KE prowadzi wobec Polski procedurę naruszenia praworządności od 2016 roku w związku z zastrzeżeniami wobec przeprowadzanej przez władze w Warszawie reformy wymiaru sprawiedliwości.
W grudniu 2017 roku KE skierowała wniosek do Rady UE o rozpoczęcie procedury z art. 7.1 Traktatu o UE, gdyż - jej zdaniem - w ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce przyjęto szereg ustaw, które poważnie zagrażają niezależności sądownictwa i trójpodziałowi władzy.