Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich pozytywnie oceniło nowelizację ustawy o IPN – Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu. W ocenie Centrum nowela nie ingeruje w swobodę badań naukowych.

Jak podkreśliło CMWP SDP w stanowisku przesłanym we wtorek PAP, nowelizacja ustawy o IPN "ma na celu ochronę dobrego imienia Polski na arenie międzynarodowej i jest realizacją w praktyce prawa państwa polskiego do obrony prawdy historycznej”.

Według Centrum nowela "nie ingeruje w swobodę badań naukowych, ani nie cenzuruje świadectw ofiar Holokaustu". "Zgodnie z nowelizacją każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne – będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za +rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni+" - przypomniano w stanowisku.

CMWP SDP wyraziło także nadzieję, że "w najbliższym czasie uda się wyjaśnić nieporozumienia i wątpliwości, które pojawiły się przy okazji zmiany ustawy o IPN w taki sposób, by zostały zachowane zasadnicze cele tej zmiany, jakim jest wyeliminowanie zachowań przypisujących Polsce odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę".

Nowelizacja ustawy o IPN – Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu została uchwalona przez Sejm w piątek. Zgodnie z nowelizacją każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

Zgodnie z intencją ustawodawcy, kary grzywny lub więzienia będą grozić za takie słowa jak np. "polskie obozy śmierci" czy "polskie obozy zagłady" ze względu na zawarte w nich przypisywanie polskiemu narodowi lub polskiemu państwu odpowiedzialności za zbrodnie popełniane na terenie tych obozów.

Ustawa precyzuje, że nie będzie przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".

Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę w tej nowelizacji. W wystąpieniu wygłoszonym podczas sobotnich obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Zastępca ambasadora RP w Tel Awiwie został wezwany w niedzielę do izraelskiego MSZ, "wyrażono sprzeciw Izraela wobec sformułowań w ustawie o IPN". "Zwłaszcza termin przyjęcia (ustawy - PAP), w przeddzień Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, był zadziwiający i niefortunny" - napisało izraelskie MSZ.

Ustawy broni m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości, które projekt przygotowało. Jak mówił wiceszef resortu Patryk Jaki, zarzuty strony izraelskiej wobec nowelizacji ustawy o IPN są "bezzasadne".

W środę nowelą ustawy o IPN zajmą się komisje senackie. (PAP)

autor: Daria Porycka