Wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Antonio Tizzano zachował się w sposób stronniczy wobec Polski, dlatego chcemy jego wyłączenia - tak premier Beata Szydło tłumaczyła w piątek złożenie wniosku o wyłączenie sędziego z postępowania TSUE ws. Puszczy Białowieskiej.

Premier potwierdziła podczas konferencji prasowej w trakcie unijnego szczytu w Tallinie, że Polska złożyła wniosek o wyłączenie Tizzano z postępowania dotyczącego wycinki w Puszczy Białowieskiej. Jak mówiła, powodem było "jego stronnicze zachowanie" podczas pierwszej sesji TSUE dotyczącej Puszczy.

"Jest to rzeczą naturalną, bo przy tego typu stronniczym zachowaniu sędziego musieliśmy to zrobić, zresztą to państwo, dziennikarze przede wszystkim zwróciliście uwagę na to, że to było - powiedzmy sobie - niestandardowe zachowanie" - powiedziała Szydło.

Wcześniej informację o polskim wniosku PAP otrzymała od dwóch źródeł w Komisji Europejskiej; potwierdził ją też rzecznik resortu środowiska Aleksander Brzózka.

W połowie września Komisja Europejska przesłała do Trybunału Sprawiedliwości UE wniosek o nałożenie na Polskę kar finansowych za niezastosowanie się do lipcowej decyzji o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej.

Wcześniej, podczas rozprawy przed TSUE w Luksemburgu, sędzia Tizzano sugerował przedstawicielce Komisji w oparciu, o jakie przepisy unijnego prawa może ona wnosić o kary dla Polski.

Polskie władze uznały to zachowanie za niewłaściwe. Minister środowiska Jan Szyszko mówił wówczas dziennikarzom, że nie widział takiej sytuacji, by Trybunał sugerował stronie pozywającej Polskę zaostrzenie swoich żądań. Dzień po posiedzeniu z 11 września w oświadczeniu resortu nazwano sprawę "niespotykanym incydentem". "Wiceprezes Trybunału przejął rolę strony skarżącej, sugerując przedstawicielom Komisji Europejskiej treść wniosku procesowego, tj. nałożenie na Rzeczpospolitą Polską okresowych kar pieniężnych w ramach postępowania o wydanie środków tymczasowych" - wskazywało w oświadczeniu ministerstwo.

W czwartkowym piśmie do Trybunału resort ocenił, że dodatkowe materiały, jakie KE przesłała Polsce w sprawie nałożenia kar za wycinkę w Puszczy Białowieskiej, nie mają wartości dowodowej. Z informacji PAP wynika, że rząd wnioskuje o zakończenie stosowania środków tymczasowych, czyli umożliwienia wycinki w Puszczy. Wskazuje w tym kontekście na argument dotyczący zapewnienia bezpieczeństwa publicznego.

W ubiegłym tygodniu, na wniosek Polski, Komisja Europejska została zobowiązana przez Trybunał Sprawiedliwości UE do przedstawienia polskim władzom dodatkowych dowodów, w szczególności zdjęć i map, na podstawie których KE twierdzi, że postanowienie o wstrzymaniu wycinki w Puszczy Białowieskiej nie jest realizowane.

Rzecznik resortu środowiska powiedział w piątek PAP, że Polska w swojej odpowiedzi do Trybunału "kwestionuje żądania KE dotyczące zaprzestania wycinki i twierdzi, że dostarczone przez nią materiały nie posiadają żadnej wartości dowodowej ze względu na ich słabą jakość".

11 września podczas wysłuchania przed Trybunałem pełnomocniczka KE pokazywała obrazy satelitarne z europejskiego systemu Galileo i zdjęcia z Puszczy, które Komisja Europejska otrzymała od działających tam organizacji pozarządowych. Jak mówiła, są to dowody na to, że polskie władze naruszyły postanowienie o nakazie zaprzestania wycinki.

Według ministerstwa środowiska jego działania w Puszczy są zgodne z przepisami dyrektyw ptasiej i siedliskowej, a nawet niezbędne dla ochrony przyrody. Przeciwnego zdania jest KE, która rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego w Polsce, twierdząc, że te regulacje unijne nie są przestrzegane przez nasze władze. Resort środowiska przekonuje, że obecnie prowadzi wycinkę tylko ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa publicznego. Zdaniem KE Polska narusza jednak swoim postępowaniem zarządzony przez Trybunał środek tymczasowy, zgodnie z którym wycinka powinna być wstrzymana.

KE nie sprecyzowała, jakiej wysokości kar się domaga. Podała jednak, że powinny mieć one skutek perswazyjny i zapewnić wykonanie orzeczenia o zastosowaniu środka tymczasowego, czyli wstrzymania wycinki. Trybunał, jeśli przyzna rację KE, może zasądzić grzywnę w wysokości nawet kilkunastu tysięcy euro dzienne.