Nie mieliśmy bezstronnego i niezależnego systemu orzekania w sprawach dyscyplinarnych sędziów - ocenił w czwartek w TVP1 wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. W środę wieczorem na stronach Sejmu pojawił się projekt PiS nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.

"Sprawiedliwość orzekania, społeczne zaufanie, a także szybkość postępowań dyscyplinarnych - to są trzy cechy, którymi powinien się kierować bezstronny, obiektywny, niezależny system orzekania w sprawach dyscyplinarnych. Tego nie mieliśmy niestety. Mieliśmy postępowania dziesięcioletnie, po których sędziowie przechodzili w stan spoczynku, nabywali uposażenia i byli przy okazji traktowani bardzo łagodnie, mimo swoich bardzo poważnych deliktów dyscyplinarnych, które popełnili" - powiedział Warchoł, pytany o projektowane zmiany w SN.

"Sąd Najwyższy twierdził, że sędzia, który przez dziesięć lat był przedmiotem postępowania dyscyplinarnego, już się dość nacierpiał, w związku z tym nie ma sensu go karać. A sędzia ten dopuścił się fałszerstwa dokumentów przy okazji szmuglowania samochodu przez granicę" - dodał wiceminister.

Projekt nowej ustawy o SN przewiduje m.in. wyodrębnienie w SN trzech nowych Izb - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarnej. Zakłada też wprowadzenie szeregu zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów SN. Ponadto przewidziano modyfikacje w powoływaniu sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku.