Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze (MJN) rozpoczęło w czwartek społeczny audyt warszawskiej reprywatyzacji. W jego ramach złożono 2300 wniosków do urzędu miasta o dostęp do informacji publicznej na temat wszystkich decyzji o zwrocie nieruchomości od roku 2003.

Działacze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze poinformowali na czwartkowej konferencji prasowej przed urzędem m.st. Warszawy o rozpoczęciu społecznego audytu reprywatyzacji. W jego ramach stowarzyszenie złożyło 2300 wniosków do urzędu miasta o dostęp do informacji publicznej na temat wszystkich decyzji o zwrocie nieruchomości od roku 2003. Jest to odpowiedź m.in. na dwukrotne unieważnienie przetargów na wybór zewnętrznej firmy, która miała dokonać audytu w stołecznym ratuszu. Trzeciej próby wyboru firmy miasto już nie podjęło.

Zgodnie z artykułem 61 Konstytucji RP, a także ustawą o dostępie do informacji publicznej, obywatel ma prawo do uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne.

Karolina Płocha z MJN oświadczyła na konferencji, że wszystkie ofiary reprywatyzacji mają prawo wiedzieć, na jakiej podstawie zwrócono poszczególne grunty i budynki, czy roszczenia były zasadne oraz jakie argumenty były używane do tego, by dokonywać zwrotów w naturze.

"Chcemy się tym decyzjom przyjrzeć i nie czekając na audyt korzystamy z tej możliwości, jaką daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. I o każdy jeden adres ogłoszony w +Białej Księdze Reprywatyzacji+ zamierzamy się teraz upomnieć" - mówiła.

Stołeczny ratusz przygotował i upublicznił w lipcu 2016 r. "Białą Księgę Reprywatyzacji". Wynika z niej, że od 2003 r. zwrócono w Warszawie prawie 2,5 tys. nieruchomości.

"Zakładamy, że mimo wszystko miasto ma porządek w swoich dokumentach i będzie w stanie nam je szybko udostępnić" - oświadczyła Płocha. "Mamy nadzieję, że terminy ustawowe nie zostaną przekroczone, że w ciągu maksymalnie dwóch miesięcy wszystkie decyzje otrzymamy" - dodała.

Działaczka MJN Justyna Kościńska zapowiedziała, że po otrzymaniu odpowiedzi na złożone wnioski stowarzyszenie zamierza udostępnić je w takiej formie, aby każdy mieszkaniec mógł mieć w nie wgląd i dowiedzieć się, z jaką sytuacją się mierzył lub w jakim stanie znajduje się teraz jego kamienica.

Przewodniczący MJN Jan Mencwel w rozmowie z PAP oświadczył, że działanie stowarzyszenia to "wyręczanie ratusza, któremu nie udało się zrobić audytu". "My po prostu ten audyt zrobimy jako stowarzyszenie społeczne" - mówił.

"Audyty, które miasto samo planowało przeprowadzić, miały być tylko na wybranej próbie, np. przeanalizowanoby tylko, powiedzmy, sto decyzji, które samo miasto wskazałoby do przeanalizowania. Naszym zdaniem od początku był to nietrafiony pomysł i nie byłoby to transparentne. Chcemy to zrobić w sposób w pełni transparentny, żeby wszystkie te decyzje ujawnić i to będzie materiał, którym będzie dysponowało społeczeństwo" - zaznaczył. (PAP)