Deklaracja Rzymska, która zostanie przyjęta na szczycie UE w Rzymie, nie jest ambitna na tyle, na ile oczekiwaliśmy, Europę stać na więcej, ale to dokument możliwy do przyjęcia przez wszystkie państwa w obecnej sytuacji politycznej - uważa premier Beata Szydło.

Premier Beata Szydło, która udaje się w piątek do Rzymu na jubileuszowy szczyt UE z okazji 60. rocznicy Traktatów Rzymskich podkreśliła na konferencji prasowej przed wylotem,

że Deklaracja Rzymska, która ma być przyjęta w sobotę "nie jest ambitną, na tyle na ile my oczekiwaliśmy". "Uważaliśmy, że Europę stać na więcej" - oceniła Szydło.

Jednak - jak wskazała - "jest to dokument, który w tej chwili, w tej obecnej sytuacji politycznej, jest możliwy do tego, aby został przyjęty przez wszystkie państwa członkowskie". To jest - według szefowej rządu - "jego wartość". "Jego wartością jest to, że wszyscy zdecydowali się na to, ażeby ten dokument przyjąć" - podkreśliła premier Szydło.

"Na ostatnim szczycie w Brukseli bardzo jasno - wtedy kiedy dyskutowaliśmy o kształcie tej deklaracji, kiedy była dyskusja na temat tego, jak ten dokument powinien wyglądać, co w nim powinno być zawarte - ja bardzo jasno postawiłam warunki Polski" - podkreśliła szefowa rządu.

Uroczyste podpisanie Deklaracji Rzymskiej ma nastąpić w sobotę w sali Horacjuszy i Kuracjuszy w pałacu na Kapitolu. W tym miejscu 60 lat temu zostały podpisane Traktaty Rzymskie dające początek europejskiej integracji. Uroczystości na Kapitolu będą kulminacyjnym punktem obchodów, wezmą w nich udział liderzy 27 państw członkowskich, bez udziału Wielkiej Brytanii, która przygotowuje się do opuszczenia Wspólnoty.