27 lutego Sąd Apelacyjny w Białymstoku ogłosi wyrok w procesie odwoławczym ws. umowy dzierżawy byłej kwatery Hitlera "Wilczy Szaniec" w Gierłoży. Sąd I instancji orzekł, że leśnicy wypowiedzieli tę umowę prywatnej spółce zgodnie z prawem.

Spółka orzeczenie zaskarżyła, chce uznania wypowiedzenia umowy dzierżawy za bezskuteczne, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy Sądowi Okręgowemu w Olsztynie. W piątek SA w Białymstoku przeprowadził rozprawę odwoławczą, a ogłoszenie orzeczenia odroczył na poniedziałek.

Spółka pozwała w tej sprawie nadleśnictwo Srokowo, reprezentujące Skarb Państwa. To nadleśnictwo, po przetargu w którym wzięło udział dwóch oferentów, podpisało z tym podmiotem w 2012 roku 20-letnią umowę dzierżawy.

Wśród zapisanych tam szczegółowo warunków nałożonych na dzierżawcę, były przede wszystkim: czynsz (plus procentowy udział w przychodach z dzierżawy), remonty i modernizacje wynikające z harmonogramu (w tym poprawiające bezpieczeństwo zwiedzających) oraz współpraca z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego przy projekcie edukacyjno-historycznym.

W marcu 2015 r. nadleśnictwo uznało, iż dzierżawca nie wywiązuje się z warunków umowy (m.in. od dłuższego czasu nie płacił czynszu, choć działalność była prowadzona, nie było też współpracy z resortem kultury) i ją wypowiedziało.

Spółka skierowała sprawę do sądu, który w I instancji orzekł, iż do wypowiedzenia umowy doszło zgodnie z prawem, bo dzierżawca nie wykonywał nałożonych na niego obowiązków. Od tego orzeczenie spółka odwołała się do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

W wygłoszonych w piątek końcowych wystąpieniach strony nie zmieniły swoich stanowisk.

Reprezentujący spółkę mecenas Wojciech Wrzecionkowski kwestionował orzeczenie I instancji. Mówił, że sąd w Olsztynie "nie stanął na wysokości zadania": praktycznie nie przeprowadził żadnego postępowania dowodowego, m.in. oddalił wnioski o przesłuchanie wskazanych przez spółkę świadków.

Kwestionował też zapisy samej umowy dzierżawy, np. to, że choć została zawarta na 20 lat i zobowiązywała dzierżawcę do wielomilionowych nakładów, to nadleśnictwo mogło ją w dwutygodniowym terminie wypowiedzieć. Jednostronna, niekorzystna, w wielu przypadkach sprzeczna z obowiązującymi przepisami, niezgodna z zasadami współżycia społecznego - mówił o umowie.

Reprezentująca Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa radca Justyna Majewska zwracała uwagę, że sąd okręgowy przeprowadził postępowanie dowodowe - oparł się na dokumentach i uznał, iż są wystarczające do wydania orzeczenia. Mówiła, że podpisując umowę dzierżawy, spółka zobowiązała się do określonych obowiązków.

Nadleśniczy Nadleśnictwa Srokowo Zenon Piotrowicz powiedział przed sądem, że dzierżawca nie płaci trzeci rok (mówił, że to kwota ok. 2 mln zł brutto czynszu plus odsetki) a w tym czasie nie zwalnia nieruchomości i użytkuje ją dalej, pobierając m.in. należności za zwiedzanie, parkingi, ma dochody z restauracji i hotelu. Dodał, że rocznie spółka ma ok. 5 mln zł brutto przychodów.

Mówił też, że gdy pojawiły się problemy z płatnościami, doszło do spotkania przedstawicieli Lasów Państwowych i spółki. Powiedział, że zaproponowano wtedy dzierżawcy rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, na co ten się nie zgodził.

Wilczy Szaniec (Wolfsschanze), położony w lasach w okolicach Kętrzyna, był w latach 1941-1944 kwaterą główną Adolfa Hitlera. Był to zamaskowany w lesie kompleks ok. 200 budynków: schronów i baraków. W jego skład wchodziły również dwa lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, ciepłownie, centrale dalekopisowe.

Kwatera miała powierzchnię 250 ha i pierwotnie była otoczona zasiekami, a następnie także polem minowym. Co kilkaset metrów ustawione były kilkunastometrowej wysokości drewniane wieże obserwacyjne, a także stanowiska ciężkich karabinów maszynowych.

W Gierłoży 20 lipca 1944 r. płk Claus von Stauffenberg przeprowadził nieudany zamach na Hitlera. Dziś Wilczy Szaniec to jest jedną z największych atrakcji turystycznych Mazur. (PAP)