"Jeżeli rozchwiały się emocje, rozchwiały się deklaracje, które są dla tych, którzy je wypowiadają, wiążące, obawiam się, że jest zbyt krótki czas, by do świąt te emocje opadły i by do tego czasu atmosfera świąt mogła dominować" - powiedział biskup warszawsko-praski w TVP1.
Jak podkreślił, Kościół będzie apelował o umiar i zgodę na pasterkach i mszach w ciągu dnia. "Z pewnością wszyscy biskupi w Polsce będą nawiązywać do sytuacji, dlatego, że jest pilną koniecznością, by ludziom przywrócić równowagę, poczucie właściwego sensu, jednocześnie jakiejś dłuższej perspektywy" - zaznaczył arcybiskup. "Należy śledzić te wypowiedzi, Kościół będzie głosił narodowa zgodę" - zapowiedział.
"Rodziny są podzielone przy stole, ale módlmy się, że będzie to jakoś złagodzone" - dodał.
Abp Hoser zaznaczył, że "jest to jedna z cech naszej etnopsychologii, że skłonność do kłótliwości i sporów mamy zakorzenioną". "Oprócz skłonności do konfliktu mamy również pewne zawirowania historyczne" - dodał. Uczestnicy dramatycznych wydarzeń historycznych wciąż żyją, a "oczekiwania są tak różne, że są niespójne, wręcz niemożliwe do zrealizowania" - podkreślił hierarcha.
Apelował o realizm i poczucie dobra wspólnego, a nie tylko dobra partykularnego. "Nie można iść za daleko w konflikcie, który staje się niebezpieczny, zabójczy zapalny" - przestrzegał.
Arcybiskup zgodził się, że należy dostrzegać nie tylko sprawy krajowe, ale pamiętać np. o wydarzeniach na świecie jak wojna w Syrii. "Takie relatywizujące spojrzenie jest bardzo potrzebne, dlatego, że uświadamia nam, iż inni żyją w realiach codziennych, które bliżej są piekła niż nieba. Syria jest niezwykłą tragedią ludzką" - powiedział Hoser.
Aleppo określił jako "wstrząsające zjawisko, gdzie interesy wielkich mocarstw, różne interesy ekonomiczno-polityczne powodują tak wielkie tragedie ludzkie". "To jest specyfika niestety również XXI wieku" - dodał.
Podkreślił, że "uchodźcom trzeba pomagać, w pierwszej mierze tam, gdzie oni są, żeby nie opuszczali swoich krajów, swojej kultury, religii, w której tam, żyli". "Ale z drugiej strony tych, którzy się znaleźli na uchodźstwie, trzeba w sposób bardzo racjonalny przyjąć" - dodał abp.
Jak powiedział, przyjmowanie uchodźców "powinno odpowiadać pewnym kryteriom", uchodźców trzeba inkulturować, integrować, nie wolno dopuszczać do gettoizacji, a rozmieszczać uchodźców należy tak, by jak najlepiej się czuli. "Chrześcijanie z Bliskiego Wschodu na pewno lepiej się odnajdą w chrześcijańskiej Polsce, niż w agnostycznych Niemczech czy Francji" - podkreślił.
"Dla mnie to jest zagadka, dlaczego rząd polski nie ułatwia stworzenia korytarzy humanitarnych, przez które można by w sposób nacelowany i skuteczny przesłać pomoc materialną czy też jakąś wymianę ludzi" - powiedział abp Hoser. Jako jeden ze skutecznych sposobów pomocy, gwarantujących, że nie zostanie ona sprzeniewierzona, wskazał Caritas.(PAP)