Gościnią Szymona Glonka w podcaście "DGPtalk: Z pierwszej strony" jest Agnieszka Szydłowska, dziennikarka, dyrektora Programu Trzeciego Polskiego Radia.

Jestem u siebie – czy tak się Pani czuje?

Minie jeszcze sporo czasu, zanim będę mogła powiedzieć, że jestem u siebie w takim głębokim sensie. Myślę, że pyta pan o takie przekonanie, że to radio, którego pan zaczął słuchać ponownie, rzeczywiście prezentuje taki poziom i przynosi słuchaczom takie treści, za które chciałabym wziąć odpowiedzialność. Na tym etapie właściwie delikatne tylko szlify, pierwsze pomysły na antenę wprowadziłam, więc nie mogę absolutnie tak właśnie tego ująć. Jestem u siebie w kontekście, który był dla mnie zawsze bardzo ważny. W mediach publicznych jestem u siebie, ale te media publiczne to nie są takie media, jakie ja mam w głowie na tym etapie historii w Polsce. Nawet nie potrafię prosto odpowiedzieć na pana teoretycznie proste pytanie. Tak, jestem u siebie, bo dostałam szansę, żeby w mediach publicznych wziąć udział w tej moim zdaniem wspaniałej, chociaż oczywiście bardzo trudnej pracy, jaką będzie stworzenie takich mediów, które rzeczywiście będą działały na rzecz naszego społeczeństwa. Z drugiej strony jeszcze nie jestem u siebie w kontekście tego, jak brzmi dzisiaj antena radiowej Trójki i czeka mnie bardzo, bardzo dużo pracy i bardzo dużo wyzwań – mówi Agnieszka Szydłowska.

Słuchalność Trójki jesienią 2023 roku sięgnęła 1,8 proc., można powiedzieć, że zaczyna Pani od zera?

Myślę, że gorzej też może być. To jest jasne, bo są stacje radiowe w Polsce, które mają jeszcze niższy wynik, jeżeli chodzi o tę słuchalność mierzoną w tradycyjne radiowy sposób i to przywiązanie do sprawdzania, ile osób w danym momencie słucha naszej anteny. Przecież te osoby, które zostały przy Trójce i przez te ostatnie lata stanowiły właśnie o tym wyniku, niekoniecznie muszą być zadowolone z tej zmiany, która będzie następowała. Jednocześnie te osoby, które chcemy zachęcić i do tego radia przywołać i w ogóle być może przedstawić je, bo bardzo bym chciała, żeby to była też grupa ludzi, którzy nigdy wcześniej nie słuchali radiowej Trójki, to na to potrzebujemy czasu. Musimy udowodnić naszą pracą, że zasługujemy na takie zainteresowanie. Jeszcze jedna rzecz, à propos badań oczywiście możemy cały czas fetyszyzować te badania, jak pan doskonale wie Polskie Radio w ostatnich latach, widząc, że wyniki nie są zbyt dobre, stwierdziło, że to po prostu badania są same w sobie złe. W momencie, w którym do radia przyszłam, Polskie Radio nie kupowało po prostu tych badań, którymi posługują się wszystkie inne stacje. To się niebawem zmieni. Ja nie chcę też w ogóle brać udziału w wyścigu, który opiera się wyłącznie na badaniach słuchalności mierzonej tymi tradycyjnymi metodami. Z tego względu, że za dużo wiemy już o przyszłości świata. Za dużo też wiemy, słuchając ludzi zawodowo badających media, żeby myśleć, że przywiązanie do takiego liniowego słuchania i liniowego przeżywania radia jest przyszłością – dodaje dyrektorka Trójki.

Jaki ma Pani pomysł na nową Trójkę?

Chciałabym budować bezpieczny i pewny kanał. Bezpieczny w tym sensie, że będziemy gwarancją jakości naszych treści. Jeżeli ktoś sprawdzi na popularnych platformach streamingowych temat, który go interesuje, trafi na podcast, który przygotowała Trójka, będzie miał gwarancję, żeby wypowiadający się tam specjaliści to są specjaliści, a nie samozwańczy specjaliści. Podawane tam dane są sprawdzone i dziennikarze dochowali wszelkiej rzetelności do tego, żeby nie wyprowadzać ludzi na manowce, bo za dużo mamy takiego wyprowadzania. Mamy nadmiar wszystkiego łącznie z opiniami. W przestrzeni informacji chcemy się trzymać faktów, a w przestrzeni kontaktu z naszymi przyszłymi słuchaczami i obecnymi takiego bardzo jasnego komunikatu, żeby wszyscy wiedzieli zawsze, kiedy poruszamy się w przestrzeni faktów, kiedy mówimy o danych, kiedy mówimy o opiniach, kiedy ktoś na przykład opowiada historię alternatywną, a nie taką, którą da się w danym momencie sprawdzić i udowodnić – wyjaśnia Szydłowska.