Gościem Marcina Cichońskiego w podcaście "DGPtalk: Po stronie kultury" jest Robert Matera, gitarzysta, autor muzyki, wokalista grupy Dezerter.
Dawniej dźwięk był przypisany do nośnika. I ta kaseta była, wrotami do wolności, ponieważ kasetę można było nagrać z płyty, która nie była łatwo dostępna w czasach komuny. To były lata 80 rozkwit popularności tego nośnika. W Polsce wiązało to się ściśle z tym, w jakiej sytuacji był rynek muzyczny. Jak wyglądała muzyka w Polsce i jej dystrybucja? Na kasetę można było sobie nagrać muzykę z płyty winylowej, później z kompaktu i mieć własny egzemplarz — mówi Robert Matera.
Jarocin był jedynym w Polsce rockowym festiwalem przez długi czas. Z Jarocina pamiętam te sytuacje, że tak jak teraz mamy las komórek, które rejestrują chwilowe nagranie, tak dla siebie, to wówczas był las magnetofonów Grundig i różnych innych marek, które rejestrowały muzykę. Nie tylko dla siebie, potem to można było kopiowane i rozprowadzane absolutnie dystrybucją podziemną, nieoficjalną do zainteresowanych fanów – dodaje Matera.