W ostatnich miesiącach Polska wrze od dyskusji na temat nowego programu rządowego, który ma wesprzeć młodych ludzi w zakupie swojego pierwszego mieszkania. Ministerstwo zapewnia, że wszystko będzie łatwe i klarowne, ale czy tak rzeczywiście będzie? Między innymi to pytanie Szymon Glonek zadał swojej gościni Honoracie Skrzypek – Komorowicz z kredytowyporadnik.pl w programie "Obiektywnie o Biznesie".

Cele programu

Program ma na celu wspomóc młodych ludzi w zakupie ich pierwszego lokum. Jednak, jak to często bywa, diabeł tkwi w szczegółach.
Na początek warte rozważenia są kryteria kwalifikacyjne dla uczestników programu. Czytając założenia programu, można odnieść wrażenie, że są dość skomplikowane. Warto zastanowić się, czy kupujący bez specjalistycznej wiedzy będą w stanie samodzielnie zrozumieć te założenia.

Jakie będą dopłaty?

Na pewno będziemy mieli tutaj dużo bardziej skomplikowany system wyliczania dopłat, ponieważ będą zależały od wielu czynników. W bezpiecznym kredycie było to dużo prościej rozwiązane. Tutaj będziemy mieli zróżnicowane dopłaty w zależności od metrażu nieruchomości, od dochodów, które uzyskuje gospodarstwo domowe. Generalnie wyliczenia dopłat będą bardziej skomplikowane. Patrząc, jak skomplikowany jest systemu, spodziewam się, że będą stworzone kalkulatory, które będą dopłaty wyliczać – mówi Honorata Skrzypek-Komorowicz.

Tylko pierwsze mieszkanie, z jednym wyjątkiem

Trzymamy się tego, że to ma być pomoc przy zakupie pierwszego mieszkania, czyli tak naprawdę w większości przypadków nie mogliśmy posiadać w przyszłości żadnej nieruchomości z wyjątkami. Faktycznie musi to zaspokajać nasze potrzeby mieszkaniowe, czyli w dalszym ciągu to nie może być nieruchomość przeznaczona w celach zarobkowych, to oczywiście nas nie dziwi. Ciężko, żebyśmy wszyscy mieli się dokładać do pomocy w celach zarobkowych. Jest tutaj też pewien wyjątek w mojej opinii bardzo fajny i faktycznie może być pomocny dla wielu rodzin. Jest on skierowany dla rodzin z trójką dzieci przynajmniej. W tym wypadku można zakupić drugą nieruchomość, przy czym jest warunek, żeby tę pierwszą nieruchomość sprzedać. Czyli wprowadzić ją ponownie na rynek. Mamy rozwiązanie dość dużego problemu, bo prawda jest taka, że rodziny, które posiadają jedną nieruchomość, na przykład pierwsze mieszkanie, które już nie wystarcza im, to zwykle dużym wyzwaniem jest zmiana nieruchomości na większą. Ten program będzie skierowany do takich rodzin. Warunkiem, żeby utrzymać dopłaty, jest to, żeby pierwszej nieruchomości nie traktować jako inwestycji i nie czerpać zysków z wynajmu. Aby utrzymać dopłaty, będzie trzeba ją sprzedać do 2 lat od rozpoczęcia płacenia rat kapitałowo odsetkowych przy nowym kredycie – wyjaśnia ekspertka z kredytowyporadnik.pl

Ceny mieszkań pójdą w górę?

Patrząc na zaproponowane rozwiązanie, nie można pominąć kwestii związanych z finansowaniem. Program ma oczywiście na celu wspomaganie finansowe, ale limity dotyczące kwot kredytów i dopłat mogą sprawić, że niektóre osoby zainteresowane znajdą się w trudnej sytuacji. Dla wielu może być to nieopłacalne w porównaniu do standardowego kredytu.

Oczywiście wprowadzenie programu będzie mieć wpływ na rynek nieruchomości. Choć nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć, jakie będą skutki, istnieje ryzyko, że program spowoduje wzrost cen mieszkań, szczególnie w dużych miastach.