Gościem Szymona Glonka w podcaście "DGPtalk: Obiektywnie o biznesie" jest dr Przemysław Barbrich, dyrektor Zespołu Komunikacji i PR w Związku Banków Polskich.

Studencki portfel zazwyczaj jest portfelem pustawym, nazwijmy to tak delikatnie. Studentom nigdy się nie przelewało, a czasy są coraz trudniejsze. Trudno nie zauważyć tego, że wiele elementów naszego życia codziennego jest coraz droższe. Tak też się dzieje w portfelach braci studenckiej, która na uczelniach się pojawi. Ruch, jeśli chodzi choćby o wynajem studencki, rozpoczął się już w miesiącach wakacyjnych, znacząco wcześniej niż to bywało lata wcześniej – mówi Przemysław Barbrich.

Boję się pewnych uśrednień, bo jeżeli ktoś patrzy na wynajem mieszkania i widzi 1350 zł w portfelu studenta, to chętnie by takie mieszkanie w Warszawie czy Krakowie za taką kwotę samodzielne znalazł. To w zasadzie graniczyłoby z cudem, byłoby bardzo trudne znalezienie w dobrych warunkach mieszkania. Dlatego zwracam uwagę, że to jest kwota uśredniona i o tym musimy pamiętać. Rzeczywiście jest tak, że w mniejszych ośrodkach akademickich, czyli innych niż Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, te ceny są znacząco niższe. Wynajem mieszkań dla studentów samodzielnie to jest zaledwie 13 proc. rynku, 40 proc. rynku to jest współdzielenie przynajmniej z jednym lokatorem – dodaje Barbrich.