Takie wnioski płyną z najnowszego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE wydanego w polskiej sprawie.

Dotyczył on spółki akcyjnej, która skorzystała już ze zwolnienia podatkowego dla energii elektrycznej wykorzystywanej w procesach elektrolitycznych (art. 30 ust. 7a pkt 2 ustawy o podatku akcyzowym). Uważała, że mimo tego mogłaby również skorzystać z innej preferencji przewidzianej dla zakładów energochłonnych wykorzystujących energię elektryczną. To pozwoliłoby jej odzyskać część podatku zapłaconego od wykorzystanego prądu (art. 31d ust. 1 ustawy). Przypomnijmy, że na potrzeby tego zwolnienia definicję zakładu energochłonnego spełniają podmioty u którego udział kosztów wykorzystanej energii elektrycznej w wartości produkcji sprzedanej w danym roku wynosi ponad 3 proc. Kluczowa jest więc ocena w jaki sposób należy wyliczyć wysokość „kosztów wykorzystanej energii elektrycznej”.

Restrykcyjna wykładnia fiskusa

Naczelnik urzędu skarbowego w Toruniu odmówił spółce zwrotu części zapłaconej akcyzy z dwóch powodów. Pierwszym był fakt, że skorzystała ona już ze zwolnienia o którym mowa w art. 30 ust. 7a pkt 2 ustawy o podatku akcyzowym. Nie może więc korzystać z dwóch zwolnień równocześnie. Niezależnie od tego spółka nieprawidłowo obliczała wysokość „kosztów wykorzystanej energii elektrycznej” – stwierdził naczelnik US. Zdaniem fiskusa w tym celu uwzględniać trzeba wyłącznie cenę wykorzystanej energii, a nie koszty dodatkowe związanych z usługą jej dostarczenia (np. opłaty dystrybucyjnej). Wykładnia fiskusa utrudniałaby więc spełnienie definicji zakładu energochłonnego.

Takie stanowisko podtrzymał również dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy. Zgodził się, że podatnicy którzy znajdą się w podobnej sytuacji mogą korzystać równolegle wyłącznie z jednego zwolnienia akcyzowego. Przyznał również, że dla oceny czy dany podmiot jest zakładem energochłonnym należy wyliczać wyłącznie wysokość kosztów wykorzystanej energii elektrycznej, a więc z wyłączniem VAT do odliczenia czy opłaty dystrybucyjnej lub kosztów świadectw pochodzenia. Takiego zdania był również WSA w Bydgoszczy (wyrok z 16 października 2018 r., sygn. I SA/Bd 550/18). Więcej wątpliwości nabrał dopiero Naczelny Sąd Administracyjny, który zawiesił postępowanie i zadał TSUE dwa pytania prejudycjalne.(postanowienie z 28 grudnia 2022 r., sygn. I GSK 380/19). Sąd kasacyjny zapytał czy podatnicy mogą korzystać z obu wspomnianych zwolnień jednocześnie oraz czy pojęcie kosztów wykorzystanej energii elektrycznej należy rozumieć szeroko (tak jak chciała spółka) czy też wąsko jak sugeruje fiskus.

Obie strony mają trochę racji

Najnowszy wyrok TSUE okazał się salomonowy. Okazało się, że w jednym przypadku rację mają podatnicy, a w drugim fiskus. Unijny trybunał przyznał bowiem rację spółce, że rzeczywistym kosztem nabycia energii elektrycznej są wszystkie koszty związane z jej zakupem, a więc także opłaty dystrybucyjne czy opłaty za świadectwa pochodzenia. Podkreślił, że równie szeroka wykładnia art. 17 ust. 1 unijnej dyrektywy 2003/96 jest zgodna z celem tego przepisu, a więc ze wspieraniem „prawidłowego funkcjonowania rynku wewnętrznego w sektorze energetycznym poprzez unikanie w szczególności zakłóceń konkurencji”. Potwierdza to m.in. wyrok TSUE z 30 stycznia 2020 r., sygn. C-513/18. Fiskus miał jednak rację w drugiej sprawie. Unijny trybunał nie miał wątpliwości, że podatnicy nie mogą korzystać z obu zwolnień akcyzowych jednocześnie. Przypomniał, że z dyrektywy 2003/96 wynika, że państwa członkowskie nie mają obowiązku zwalniania z opodatkowania energii wykorzystanej przez zakłady energochłonne. Odmowa prawa do skorzystania z preferencji w sytuacji, gdy taki zakład korzysta już z innego zwolnienia (np. dotyczącego procesów elektrolitycznych) jest więc zgodna z prawem UE. Zdaniem TSUE dotyczy to nawet sytuacji w której podatnik wykaże że nie korzystałby z obu zwolnień wobec tej samej energii elektrycznej, a ich wysokość nie przekroczyłaby kwoty zapłaconej przez niego akcyzy.

Wyrok TSUE z 13 czerwca 2024 r. (sygn. C-266/23)