Niedawne zawirowania wokół nielegalnych kasyn online w Austrii mogą stanowić przestrogę dla polskiego rynku. Doszło tam do kuriozalnego łańcucha zdarzeń, w którym operator platformy typu offshore (zarejestrowanej poza granicami Austrii, gdzie monopol przysługuje tylko jednej, lokalnej spółce) musiał wypłacić graczowi odszkodowanie za wprowadzenie go w błąd co do legalności swojej oferty. Jedno z nielegalnych kasyn internetowych odpowiedziało pozwem wobec gracza, który – świadomie bądź nie – wygrywał pieniądze na platformie bez austriackiej licencji. Ostatecznie swoje wygrane musiał zwrócić. Decyzja Sądu Najwyższego w Austrii zadziałała w obie strony – gdyby uczestnicy gry w tzw. szarej strefie mogli zatrzymywać nielegalne wygrane i jednocześnie odzyskiwać utracone w nielegalny sposób pieniądze, byłaby to gra pozbawiona jakiegokolwiek ryzyka i odpowiedzialności. Cała sprawa wyraźnie pokazuje, że model biznesowy nielegalnych kasyn offshore może się okazać bardzo kruchy.
W Polsce, podobnie jak w Austrii, obowiązuje monopol w zakresie prowadzenia kasyna internetowego, a także salonów gier na automatach poza kasynami. Realizuje go Totalizator Sportowy. Tak samo jak w Austrii również na polskim rynku szerzy się plaga działalności kasyn internetowych bez polskiej licencji. Dodatkowo dochodzi kwestia punktów z nielegalnymi automatami do gier. Jak duża jest skala problemu w naszym kraju? W najnowszym raporcie, z września 2024 r., eksperci firmy badawczo-doradczej H2 Premium, wyspecjalizowanej w analizie rynków gier na pieniądze w Europie i na świecie, szacują, że szara strefa w segmencie internetowym w Polsce nadal wynosi ponad 23 proc. Nielegalna działalność ma miejsce pomimo oferowania przez polskie legalne podmioty rozrywki na najwyższym poziomie i z zachowaniem dbałości o bezpieczeństwo graczy.
Problemem rynku jest też z pewnością brak egzekucji przepisów wobec działań nielegalnych podmiotów. Poza jedynym legalnym kasynem online kwestia ta dotyczy również innych legalnie działających w Polsce przedsiębiorstw w pozostałych segmentach rynku gier na pieniądze, przede wszystkim operatorów bukmacherskich prowadzących działalność w internecie. Najprościej ujmując – kary do tej pory były symboliczne. Analizując wyroki dotyczące art. 107 k.k.s. dotyczące urządzania nielegalnych gier na automatach, znajdziemy stosunkowo łagodne orzeczenia – najczęściej grzywny w kwocie kilku lub kilkunastu tysięcy złotych. Wymierzanie wyjątkowo niskich grzywien oznacza praktycznie bezkarność sprawców. Warto przy tym nadmienić, że polski wymiar sprawiedliwości właściwie nie zajmuje się podmiotami, które prowadzą nielegalne kasyna internetowe, a to przekłada się na dalszą ekspansję szarej strefy hazardowej.
Sytuacji nie mogą oczywiście poprawić również ograniczenia, jakim podlega jedyny legalny operator kasyna online w Polsce. Bezwzględnie przestrzegając prawa, które zakazuje monopoliście korzystania z wielu mechanizmów informowania o dostępności tej w pełni legalnej formy gier na pieniądze, jest automatycznie stawiany w gorszej pozycji konkurencyjnej wobec operatorów, którzy z definicji łamią prawo również na tym polu. Tymczasem szeroko rozumiana komunikacja marketingowa właścicieli i partnerów nielegalnych domen hazardowych kwitnie. W wyszukiwarkach internetowych kasyna offshore manipulują wynikami, stosując tzw. cloaking, czyli maskowanie faktycznej zawartości swoich stron, których zadaniem jest akwizycja często nieświadomych graczy. Jako rekreacyjny gracz i osoba od wielu lat zawodowo związana z grami na pieniądze jestem też nieustannie atakowany reklamami nielegalnych operatorów w najpopularniejszych platformach social mediów. Reklamowanych stron z reguły nie ma jeszcze w Rejestrze Domen Zakazanych, więc działanie tego rejestru także wymaga zwiększonego zaangażowania i interdyscyplinarnej współpracy wielu podmiotów mających kompetencje w zakresie egzekwowania obowiązujących przepisów. Kluczowi w tym dialogu są operatorzy płatności, dostawcy internetu oraz big techy, czyli ci, którzy dysponują efektywnymi środkami do blokowania nielegalnych domen, ich funkcjonalności i możliwości reklamowania. Skuteczne wykorzystywanie aktualnie dostępnych narzędzi do walki z nielegalnym procederem pozwoli na jego istotne ograniczenie.
Dlaczego warto przypominać o tych słabych punktach w systemie, które otwierają łatwe pola do naruszeń? W interesie społecznym leży troska o jakość rynku hazardowego. Tylko licencjonowani operatorzy są gwarancją bezpieczeństwa i odpowiedzialnego podejścia do prowadzenia tego typu działalności. Grając w legalnym kasynie online lub w autoryzowanych salonach gier na automatach, klienci otrzymują gwarancję wypłaty wygranych oraz pakiet narzędzi do samokontroli, tj. limity czasowe lub kwotowe, samozawieszenie, samowykluczenie. Nie wspominając już o tym, że nie przykładają ręki do takich nielegalnych procederów, jak np. pranie brudnych pieniędzy czy odpływ podatków należnych polskiemu budżetowi do innych krajów, takich jak Malta czy Cypr, skąd m.in. pochodzą licencje podmiotów prowadzących nielegalną działalność na polskim rynku. Jak wynika z danych we wspomnianym raporcie firmy badawczo-analitycznej H2 Premium, działalność nielegalnych podmiotów oferujących usługi na polskim rynku tylko w 2023 r., w samym segmencie internetowym, spowodowała utratę ok. 660 mln zł potencjalnych wpływów do budżetu państwa.
Sukcesywna redukcja szarej strefy to element walki o bezpieczną rozrywkę w zgodzie z literą prawa. Regulacja pozwala na oferowanie graczom hazardu w najbezpieczniejszej z możliwych form. W całym tym procesie stawką jest odpowiedzialność za dziedzinę życia, która funkcjonuje praktycznie od zarania dziejów. Jednocześnie jest to również przywracanie stanu, w którym tylko przedsiębiorcy przestrzegający prawa mogą prowadzić działalność i wypracowywać zyski na polskim rynku. Wiele innych branż dostarczyło już dowodów, jak ważne jest to dla rozwoju gospodarki i ochrony interesów obywateli. ©℗