To wyzwanie ma kluczowe znaczenie nie tylko w perspektywie najbliższych lat, lecz także dekad. Nie chodzi tylko o zazielenienie miksu energetycznego, lecz także o zapewnienie stałego dostępu do odpowiedniej ilości energii.
Owszem, rozwój przemysłu oraz rosnące potrzeby społeczeństwa, związane z dążeniem do bardziej komfortowego życia, skutkują wzrostem zużycia energii. Korzystamy z klimatyzatorów i innych urządzeń, które wymagają znacznych ilości prądu. Wyzwanie, przed którym stoimy, nie polega jedynie na przejściu na zieloną energię, lecz także na zastąpieniu starzejących się źródeł węglowych oraz zapewnieniu wystarczającej ilości energii na nasze potrzeby. Konieczne jest, aby była to energia wytworzona w sposób zrównoważony oraz ekologiczny, ponieważ tylko wtedy nasze rodzime produkty przemysłowe będą miały dostęp do rynków europejskich i światowych.
Prognozy wyraźnie wskazują na ten trend. Naszym zadaniem jest zagwarantowanie stabilnych dostaw energii zarówno dla gospodarstw domowych, jak i stacji transformatorowych zasilających przemysł.
Chciałbym się odwołać do tradycyjnego polskiego podejścia, które dobrze znają nasi przedsiębiorcy – umiesz liczyć, licz na siebie. W kontekście dużych inwestycji i rosnącego zapotrzebowania na energię systemowa energetyka staje się jednym z najważniejszych wyzwań, które będą wymagały długoterminowych, kompleksowych rozwiązań. To kwestia, która będzie wymagała uwagi ze strony decydentów przez kolejne kadencje.
Jeśli chodzi o drobniejsze firmy, kluczowe wydaje się zabezpieczenie ich przed rosnącymi kosztami energii. Z tego względu warto stawiać na efektywność energetyczną i poszukiwać sposobów na ograniczenie zużycia energii. Takie działania mogą zapewnić większą stabilność i odporność na zmieniające się warunki rynkowe oraz energetyczne.
Konieczne jest kompleksowe i zrównoważone podejście do transformacji energetycznej. Przedsiębiorcy odgrywają kluczową rolę w rozwoju takich obszarów jak fotowoltaika, pompy ciepła czy turbiny wiatrowe – zarówno te mniejsze, jak i większe. Już teraz w Polsce obserwujemy dynamiczne wdrażanie tych technologii.
Prezes pewnej firmy meblarskiej powiedział mi, że ma siedem różnych planów inwestycyjnych włożonych do szuflady i w zależności od tego, co się stanie z kosztami, to on będzie działał. Na wzrost ceny energii czy pracy odpowiedzią są nowe inwestycje.
Przy obecnych cenach energii i rosnących kosztach pracy przedsiębiorstw nie stać na brak inwestycji zwiększających efektywność operacyjną i kosztową. Problemem jest nie tylko rosnący koszt pracy, lecz także coraz trudniejszy dostęp do pracowników. Automatyzacja działalności staje się koniecznością – to jedyna droga, aby utrzymać konkurencyjność. Przedsiębiorcy muszą inwestować w automatyzację tu i teraz, ponieważ odkładanie tego w czasie może skutkować poważnymi problemami znacznie wcześniej niż w perspektywie pięciu lat.
Sytuacja w energetyce mimo dynamicznych zmian technologicznych nie ewoluuje tak szybko jak w innych branżach. W przypadku źródeł energii nie pojawiają się co dwa lata rewolucyjne wynalazki, które diametralnie zmieniają rynek. Dlatego inwestowanie w panele fotowoltaiczne, kogenerację czy inne sprawdzone technologie nie wiąże się z ryzykiem, że za chwilę zostaną one zastąpione przez nowatorskie rozwiązania, jak np. małe reaktory atomowe.
Kluczowe jest wybieranie dostępnych, sprawdzonych opcji – takich jak kogeneracja, geotermia, energia słoneczna czy wiatrowa. To technologie, które już teraz mogą znacząco zwiększyć efektywność energetyczną i zredukować koszty, a ich skalowanie zależy od indywidualnych potrzeb i możliwości przedsiębiorstwa.
Przedsiębiorstwa stosują zaawansowane rozwiązania technologiczne od lat. Obecnie mamy do czynienia z kolejną generacją oprogramowania, które nazywamy sztuczną inteligencją – to atrakcyjny termin, ale sama koncepcja automatyzacji i optymalizacji procesów nie jest nowa. Warto obserwować rozwój tych technologii, jednak charakter tej zmiany wciąż się kształtuje. Dopiero zobaczymy, jak głęboko wpłynie ona na zarządzanie produkcją i zespołami.
To jedno z największych wyzwań, ponieważ przesył energii wiąże się ze stratami. Duże źródła mocy, jak farmy offshore i elektrownie jądrowe, będą na północy, a zużycie przemysłowe głównie na południu. To ogromne wyzwanie dla sieci przesyłowych, ale wierzę, że damy radę. Polska wielokrotnie udowodniła, że potrafi sprostać trudnym wyzwaniom. Dowiedliśmy tego choćby tym, że w ciągu ostatnich 30 lat wywalczyliśmy sobie poczesne miejsce na ekonomicznej mapie Europy.
Obserwuję wiele rozwiązań i procesów, ale podchodzę do tego z rozwagą. Po każdej prezentacji warto włączyć arkusz kalkulacyjny i samodzielnie policzyć, czy projekt jest opłacalny. Rewolucyjne zmiany rzeczywiście następują – wystarczy spojrzeć na spadek cen paneli fotowoltaicznych. W przypadku magazynów energii także widzimy duży postęp, jednak warto poczekać na jasne regulacje. To kluczowy element, tak jak w przypadku innych rozwiązań, np. biogazowni, które często budzą kontrowersje w lokalnych społecznościach.
To fundamentalna kwestia. Wielu polskich przedsiębiorców przez lata z powodzeniem działało jako poddostawcy dla dużych koncernów z Niemiec, Francji, Włoch czy Wielkiej Brytanii…
Tak, Polacy wspinali się w łańcuchu wartości dodanej, obserwując rozwiązania i je wdrażając. Martwi mnie jednak spadek konkurencyjności Europy, która przeznacza relatywnie mało na badania i rozwój w porównaniu z Chinami czy ze Stanami Zjednoczonymi. Jeśli europejscy liderzy nie będą się rozwijać, musimy jasno stwierdzić, że nasze szanse na bycie częścią globalnych łańcuchów dostaw chińskich czy amerykańskich firm będą maleć. Znacznie łatwiej nam uczestniczyć w łańcuchu wartości dodanej europejskich przedsiębiorstw.
Dla całej Unii Europejskiej. Europa jako jednolity rynek musi solidnie odrobić pracę domową, bo w konfrontacji z potęgami takimi jak Chiny, Indie czy reindustrializujące się Stany Zjednoczone może stanąć przed ogromnymi wyzwaniami. ©℗