Ministerstwo Infrastruktury i spółka PKP PLK chwalą się, że od 2016 r. przywrócono ruch na liniach o długości ponad 840 km. Według ekspertów liczba ta została dwukrotnie zawyżona.

Przy różnych okazjach kolejarze i przedstawiciele resortu infrastruktury powtarzają w ostatnich tygodniach, że w ciągu ostatnich 8 lat, czyli za rządów Prawa i Sprawiedliwości, przywrócili do funkcjonowania ponad 800 km linii kolejowych.

Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel w niedawnej odpowiedzi na interpelację posła Franciszka Sterczewskiego precyzyjnie określił, że łączna długość przywróconych do eksploatacji w zakresie ruchu pasażerskiego linii kolejowych wynosi 843 km.

Resort wymienia wszystkie te trasy. To np. linie: ze Szczecina do Słupska, z Chorzel do Ostrołęki, z Dębicy do Padwi, z Wolsztyna do Grodziska Wielkopolskiego czy z Rzeszowa do Jasła.

Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich, a obecnie prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Metropolitalnej, zwraca jednak uwagę, że przy tym wyliczaniu doszło do nadużycia. Urzędnicy do przywróconych linii zaliczyli także te, na których ruch czasowo był wstrzymany na czas remontu.

To np. 100-kilometrowa linia ze Szczecinka do Słupska, 30-kilometrowa trasa z Wolsztyna do Grodziska Wielkopolskiego, trasa ze Zbąszynka do Czerwieńska o długości 43 km czy połączenie Rzeszowa z Jasłem o długości 70 km.

– Kilka lat temu na tych liniach był regularny ruch pociągów – mówi Piotr Rachwalski.

Wytyka także, że kolejarze z PKP przypisali sobie nieswoje zasługi. Na listę reaktywowanych tras wpisali odcinki, których remont zlecał marszałek Dolnego Śląska. To np. fragmenty Rokitki–Chocianów (10 km) czy Chojnów–Rokitki (8 km).

Województwo w ostatnich latach przejmuje od PKP niektóre nieczynne linie, modernizuje je, a potem przywraca ruch. Przetargi na roboty ogłasza Dolnośląska Służba Dróg i Kolei. Jak wyliczył Piotr Malepszak, były wiceprezes Kolei Dolnośląskich, a także były prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego, łącznie na liście przedstawionej przez wiceministra Bittela z 843 km tras kolejowych błędnie wskazano fragmenty o długości ponad 450 km.

Częstotliwość kursów jest niska, zwłaszcza na wschodzie

Rachwalski zwraca też uwagę, że modernizacje nie mają dużego sensu, jeśli oferta przewozowa jest potem dość uboga. Zdarza się, że na reaktywowanych trasach kursują zaledwie cztery lub pięć par dziennie. Tak jest choćby na linii z Padwi do Dębicy w woj. podkarpackim. W dzień powszedni w rozkładzie jest pięć kursów w każdą stronę.

Według ekspertów na danym odcinku powinno być minimum 8–10 par pociągów dziennie. Tylko wtedy kolej może przyciągnąć większą liczbę podróżnych i stać się realną konkurencją np. dla autobusów.

Z niską częstotliwością kursów można się spotkać zwłaszcza na reaktywowanych trasach na wschodzie kraju. Takie województwa jak podkarpackie, podlaskie czy warmińsko-mazurskie nie mają swoich spółek przewozowych. Kursy zlecają spółce Polregio, która jako monopolista może śrubować stawki przewozowe.

Eksperci zwracają też uwagę, że niskie wymagania co do oferty przewozowej postawiono w programie „Kolej plus”, który zakłada odbudowę lub budowę nowych połączeń kolejowych.

Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która ma zlecać prace budowlane, w umowie z samorządami stawia warunek, że muszą sfinansować minimum cztery pary połączeń dziennie. Taką częstotliwość kursów zaplanowano np. na linii z Białegostoku do Łomży. Tymczasem reaktywacja tej trasy ma kosztować prawie 0,5 mld zł.

– Cztery pary pociągów dziennie to stanowczo za mało. Taka liczba bardzo często nie wystarczy, żeby stworzyć dobrą ofertę dowozową w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. Nie zbuduje to zaufania pasażerów i nie sprawi, że zaczną tłumnie korzystać z nowego połączenia – mówi Malepszak.

W ramach programu „Kolej plus” do realizacji zakwalifikowano 34 inwestycje, które zostały zgłoszone przez samorządy z 11 województw. Zgodnie z regułami 15 proc. kosztów przedsięwzięcia mają pokryć jednostki samorządu. Resztę przekaże spółka PKP PLK, która będzie także odpowiadać za realizację poszczególnych inwestycji. Z budżetu państwa na wszystkie przedsięwzięcia ma trafić 11,2 mld zł. Realizację programu „Kolej plus” zaplanowano na koniec 2029 r. ©℗