Podczas zimnej wojny, gdy panowała psychoza atomowej zagłady, popularne były rozważania i filmy przedstawiające świat po wojnie jądrowej, jak choćby „Nazajutrz”. Pandemia skłania do podobnych spekulacji, lecz z tą różnicą, że katastrofa trwa na naszych oczach – i nie da się z niej „obudzić” do normalnego życia.
Podczas zimnej wojny, gdy panowała psychoza atomowej zagłady, popularne były rozważania i filmy przedstawiające świat po wojnie jądrowej, jak choćby „Nazajutrz”. Pandemia skłania do podobnych spekulacji, lecz z tą różnicą, że katastrofa trwa na naszych oczach – i nie da się z niej „obudzić” do normalnego życia.
Czeka nas cywilizacyjna zmiana. Jej głębokość zależy od tego, jak długo potrwa pandemia i jak wielu ludzi uśmierci. Można przyjąć, że „nazajutrz” nastąpi, gdy zastosowane zostaną na masową skalę leki na SARS-CoV-2. Ale na szczepionkę możemy czekać nawet półtora roku.
Jaki może być bilans strat i korzyści?

Chiny podbiją świat

Wiele wskazuje na to, że Państwo Środka wyjdzie z tej próby wzmocnione. Dzięki drastycznym ograniczeniom, koncentracji, koordynacji oraz wielkości nakładów, a przede wszystkim dyscyplinie społecznej, władzom już udało się zahamować rozwój epidemii. Dzięki zastosowaniu rygorów charakterystycznych dla totalitarnego państwa fabryka świata zaczyna znów produkować.
USA są znacznie gorzej przygotowane do walki z pandemią, choćby za względu na to, że tamtejsze szpitale są przystosowane do specjalistycznego leczenia zamożnych (ubezpieczonych) pacjentów, a nie do zajmowania się na masową skalę ludźmi nieubezpieczonymi lub nisko ubezpieczonymi. Nie bez znaczenia jest także zdecentralizowany i demokratyczny system zarządzania państwem federalnym. Ekonomiczne autorytety przewidują możliwość wpadnięcia USA w głęboką recesję i bezrobocie sięgające nawet 20 proc. Być może to przesadny pesymizm, ale o skali zagrożenia świadczy gigantyczna, liczona w bilionach dolarów wartość proponowanego przez administrację prezydenta Donalda Trumpa pakietu stymulującego gospodarkę.
Pekin staje się wzorcem do naśladowania przez zachodnie demokracje – we Włoszech czy Francji już pojawiali się chińscy doradcy. Rozwiązania polegające na ograniczeniach swobód obywatelskich i gospodarczych zyskują rosnącą akceptację społeczną. Podobne środki mogą okazać się „praktyczne” też wobec innych wyzwań, przed którymi staje świat, takich jak terroryzm, migracje, klęski żywiołowe, katastrofa klimatyczna. Rośnie pokusa odwoływania się do środków nadzwyczajnych. Rodzi się więc pytanie, czy nie zmierzamy w kierunku hybryd demokracji i autorytaryzmu? Kiedy słucham prezydenta Francji wspominającego o możliwości upaństwowienia upadających przedsiębiorstw, lekcja historii każe przypomnieć działające w faszystowskich Włoszech IRI – Istituto per la Ricostruzione Industriale.

Europejskie egoizmy

Kapitalizm liberalny słabo radzi sobie z ekstremalnymi zagrożeniami. UE okazała się niezdolna do szybkiej i skoordynowanej reakcji administracyjnej, wspartej odpowiednimi strumieniami pieniędzy, więc ludzie zwracają się do państw narodowych. Jednolitość Wspólnoty ulegnie dalszej erozji.
W dobie przełomu technologicznego żadna z europejskich ojczyzn nie może być liczącym się partnerem dla Chin czy USA, a zapewne wkrótce i Indii. Nazajutrz Europa będzie postrzegana z zewnątrz jako luźny zbiór państw narodowych o coraz bardziej rozbieżnych interesach. Wielcy gracze oraz okazjonalne koalicje państw europejskich będą te rozbieżności wykorzystywać. Można założyć, że Wspólnota będzie w większym stopniu rozgrywana aniżeli rozgrywająca.
Europejska polityka staje się coraz bardziej emocjonalna i coraz silniej uwarunkowana przez nacjonalistyczne i populistyczne ideologie. Można przypuszczać, że w sytuacji ekstremalnej niepewności i dezorientacji spowodowanej pandemią popularność tych ideologii wzrośnie. A to nie jest dobra wiadomość dla Polski.

Nowa globalizacja

Rola Chin jako globalnego mocarstwa wyrażona jest najpełniej w Inicjatywie Pasa i Drogi (Belt and Road Initiative) określanej niekiedy mianem Nowego Jedwabnego Szlaku. Zasadniczo odbiega ona od dotychczasowych wzorców globalnej dominacji przede wszystkim dlatego, że Pekin nie próbuje nikomu narzucać własnego wzorca ustrojowego i nie chce jednostronnie czerpać korzyści. To model oparty na współpracy i podziale korzyści oraz wzajemnym uczeniu się i pomnażaniu wiedzy.
Proponowany przez Chiny globalny układ handlowy obejmuje pięć wymiarów: koordynację polityk rozwojowych; rozwój infrastruktury transportowej; usunięcie barier handlowych między uczestniczącymi krajami i wprowadzenie olbrzymiej strefy wolnego handlu; integrację monetarną (docelowo ma to być strefa renminbi); intensyfikacja kontaktów międzyludzkich. Na początku 2018 r. prezes Siemensa Joe Kaeser ujął to tak: „To będzie nowa Światowa Organizacja Handlu czy nam się to podoba czy nie”.
Chiny w sposób naturalny czerpać będą z tego układu rentę przewagi wiedzy, technologii i koordynacji. Można oczekiwać, że w warunkach recesji spowodowanej pandemią kraje będą chętniej włączały się do tej inicjatywy. Spowoduje to dalsze wzmocnienie Chin w nasilającej się rozgrywce z USA.

Pejzaż po pandemii

Koronawirus stworzył wyjątkową okazję do wypróbowania na masową skalę całych wiązek zdalnych technologii w takich obszarach jak usługi finansowe, handel, gastronomia, medycyna, edukacja, praca biurowa, rozrywka, administracja czy media. Można przypuszczać, że wiele z tych rozwiązań zostanie z nami, zmieniając tryb i zakres funkcjonowania wielu ważnych sektorów, a przede wszystkim strukturę zatrudnienia i kwalifikacji pracowników. Można oczekiwać dalszej eliminacji średnio kwalifikowanej pracy umysłowej i wzrostu zapotrzebowania na usługi typu projektowanie, inżynieria i obsługa systemów.
Zgodnie z paradoksem Moraveca (wysokopoziomowe rozumowanie wymaga niewielkiej mocy obliczeniowej, natomiast niskopoziomowa percepcja i zdolności motoryczne wymagają olbrzymiej mocy obliczeniowej – red.), który nie daje szans sztucznej inteligencji w zastąpieniu specjalistycznych, wymagających empatii i intuicji ludzkich czynności manualnych, nie należy spodziewać się szybko robotów o takich zdolnościach. Jednak wobec nadpodaży siły roboczej w zawodach średnio kwalifikowanych zapewne pojawi się tendencja pracodawców do utrzymywania wynagrodzeń za prace manualne zarówno w produkcji, jak i w usługach na możliwie niskim poziomie. Zapowiada to konflikty społeczne i potrzebę regulacji rządowych.
Globalne łańcuchy kooperacji zostały zerwane. Trwa poszukiwanie nowych źródeł zaopatrzenia, usług logistycznych i kanałów dystrybucji, które byłyby bliżej domu. Może to być szansą dla takich krajów jak Polska, ale będą to raczej dobra i usługi o niższej wartości dodanej, mniej zaawansowane technologicznie, bo o najsmakowitsze kąski będą walczyli dalekowschodni, a przede wszystkim chińscy dostawcy, wspierani przez szersze stosowanie sztucznej inteligencji i rosnącą innowacyjność produktów. Kraje mniej zaawansowane technologicznie i naukowo nie będą w stanie sprostać tej konkurencji.
Logika Inicjatywy Pasa i Drogi oparta na współdzieleniu korzyści stworzy im jednak szansę na nabycie kolejnych wyższych kompetencji, jednakże pod warunkiem rozwoju i doskonalenia systemu edukacji na wszystkich poziomach.

Widmo stagflacji

Największym zagrożeniem dla gospodarki świata nazajutrz jest stagflacja, czyli nieznane od lat 70. XX w. złowróżbne połączenie wysokiej inflacji i niskiego poziomu aktywności gospodarczej, a co za tym idzie wysokiego bezrobocia. Może ona być z jednej strony napędzana olbrzymimi zastrzykami pieniędzy pochodzącymi z pakietów stymulacyjnych, a z drugiej wzrostem kosztów wynikającym z pozrywania dotychczasowych łańcuchów zaopatrzenia. Przede wszystkim jednak o przejściowym obniżeniu poziomu aktywności gospodarczej może zadecydować zmiana wielkości i struktury efektywnego popytu. Im dłużej potrwa stan zamrożenia spowodowany pandemią, tym mniejsze będą skłonności do nabywania tradycyjnych dóbr i usług, a zwiększy się zainteresowanie innowacjami opartymi na nowych technologiach. Jedynie najbardziej zaawansowane gospodarki będą w stanie dostarczyć takie produkty oparte na masowym wykorzystaniu sztucznej inteligencji, zielonej energii i poszanowaniu równowagi ekologicznej. Oznacza to przejściowe spowolnienie rozwoju na czas przestawiania gospodarki globalnej na nowe tory.
Nadchodzi czas innej, nowej globalizacji opartej na platformach technologicznych, a nie jak dotąd na prostej kooperacji i łańcuchach dostaw. Tylko firmy pochodzące z USA i Chin mogą stać się gospodarzami i właścicielami takich nowych platform, uzyskującymi z tego tytułu astronomicznie wysokie korzyści.

Teksty poświęcone naszej akcji NPBP znajdziesz tutaj