Trudno analizować zagadnienie infrastruktury cyfrowej w kraju w oderwaniu od ostatnich wydarzeń związanych z wtargnięciem rosyjskich dronów na nasze terytorium. Wybuch wojny na Ukrainie zarówno dla administracji publicznej, jak i biznesu był impulsem do przyspieszenia realizacji projektów inwestycyjnych finansowanych z dużych programów infrastrukturalnych wspieranych funduszami unijnymi. Ambitne cele wyznaczone w administracji centralnej – budowa sieci światłowodowej do każdego domu (FTTH), zapewnienie ogólnokrajowego zasięgu sieci 5G czy stworzenie systemu łączności dla służb bezpieczeństwa i ratownictwa (PPDR) wzorowanego na amerykańskim FirstNet – wyznaczyły jasny kierunek rozwoju. To właśnie te przedsięwzięcia mogą stać się fundamentem nowoczesnej gospodarki oraz gwarancją wyższego poziomu bezpieczeństwa. Warto się przyjrzeć, jak wiele udało się już osiągnąć i jakie możliwości otwierają się przed nami w dalszej perspektywie.

Usieciowienie kraju jest jednym z fundamentalnych zagadnień związanych z budową nowoczesnego państwa. Państwa, które rozwija się w oparciu o nowe technologie, ale także wzmacnia swoje bezpieczeństwo i odporność. Projekty światłowodowe realizowane w ostatnich latach w kraju przyniosły silny impuls gospodarce. Dzięki dostępowi do szerokopasmowego internetu systematycznie rozwijają się cyfrowe kompetencje społeczeństwa i możliwy jest bardziej dynamiczny rozwój przedsiębiorczości. Oczywiście pozostało jeszcze w tym obszarze sporo do zrobienia. Należy jednak żałować, że nie udało się w pełni wykorzystać przyznanych na ten cel środków unijnych i światłowód nie dotarł do każdego gospodarstwa domowego w kraju. Z raportu UKE o stanie rynku telekomunikacyjnego w kraju w 2024 r. wynika, że w zasięgu sieci światłowodowej znajduje się 78 proc. gospodarstw domowych. Zatem niemal jedna czwarta gospodarstw domowych nadal z usług szerokopasmowego dostępu do internetu nie może skorzystać. Prawdopodobnie trudno będzie w przyszłości doprowadzić światłowód do tych miejsc.

Infrastruktura powinna być bezpieczna i odporna

Trochę inaczej wygląda budowanie pokrycia siecią 5G. Aukcje na częstotliwości 5G z zakresu 3,4–3,8 GHz, a następnie 700 MHz były ogłaszane z dużym opóźnieniem. Zwolniona przez Emitel na skutek tzw. refarmingu częstotliwości pasmo 700 MHz zostało wystawione na aukcję dopiero po prawie trzech latach od uwolnienia. Opóźnienia miały olbrzymi wpływ na rozwój sieci 5G przez operatorów komórkowych, którzy czekali w blokach startowych. Według danych UKE na koniec 2024 r. zasięg 5G dostępny był na 72 proc. powierzchni kraju. Do tego dochodzi kwestia jakości sygnału i wypełnienia sieci w obszarach gęsto zaludnionych. Oznacza to, że aby wypełnić zobowiązania aukcyjne i zapewnić zasięgi w odpowiedniej jakości dalej brakuje nam kilku tysięcy punktów dostępowych. W tym obszarze operatorzy komercyjni mają jednak plan działania. Dzięki wypracowanemu modelowi współpracy, w którym infrastruktura pasywna, taka jak wieże telekomunikacyjne, jest budowana i zarządzana przez wyspecjalizowane podmioty takie jak Emitel (tzw. towerco), będzie możliwa budowa zasięgu i dojście do pełnego pokrycia w ciągu następnych dwóch–trzech lat. No właśnie, będzie to okres kilku lat, bo procedury budowy takich obiektów są długie i uciążliwe. Średni czas postawienia takiego obiektu może przekroczyć nawet dwa lata, z czego sama budowa zajmuje zazwyczaj mniej niż dwa miesiące, reszta to czas na uzyskanie pozwolenia na budowę.

Znacznie bardziej skomplikowana sytuacja ma miejsce w projekcie budowy krajowej sieci PPDR, która z Polskiego5G została przemianowana na Sieć Bezpiecznej Łączności Państwa (SBŁP). Z punktu widzenia rynku telekomunikacyjnego jest to projekt niebywale ważny. Należy się w pełni zgodzić z wnioskami raportu Najwyższej Izby Kontroli na ten temat. Sieć PPDR wciąż funkcjonuje w warunkach rozproszonego podejścia instytucjonalnego, co utrudnia stworzenie całościowej wizji bezpiecznej łączności w kraju oraz pełne uwzględnienie wyzwań, przed którymi obecnie stoi państwo. Niemal każda służba państwowa odpowiedzialna za funkcjonowanie państwa i za jego bezpieczeństwo ma ambicje posiadania własnego rozwiązania, własnego zasobu infrastrukturalnego. Co więcej, sieci te wykorzystują różne, często przestarzałe technologie telekomunikacyjne. Jest to przykład źle rozumianego środowiska hybrydowego, które zwykle jest najlepszym rozwiązaniem technologicznym i operacyjnym. W świetle dzisiejszych wyzwań związanych z bezpieczeństwem państwa, należy dołożyć wszelkich starań, aby spójną komunikację uruchomić jak najszybciej. Docelowo jednak najlepszym w tym przypadku rozwiązaniem powinno być zbudowanie jednej sieci ogólnokrajowej, w nowej technologii, która zabezpieczy w tych trudnych czasach wszystkie potrzeby państwa związane z jego stabilnym i bezpiecznym funkcjonowaniem. Aby zrealizować to zadanie, konieczne jest uproszczenie procedur wymaganych przy budowie infrastruktury cyfrowej (w tym wież telekomunikacyjnych czy centrów danych), ale przede wszystkim zaangażowanie i wykorzystanie w tym celu istniejących w kraju zasobów infrastrukturalnych i kompetencyjnych, a nie konkurowanie o te zasoby lub ich dublowanie.

Aby być bezpieczna infrastruktura musi być też odporna na zagrożenia hybrydowe

Środowisko hybrydowe, usługowe i co za tym idzie,technologiczne należy zbudować nie wewnątrz administracji państwowej, ale pomiędzy tą administracją a rynkiem komercyjnym. Sektor biznesowy, czyli sektor B, ma wiele do zaoferowania w tym obszarze. Usługi świadczone w środowisku komercyjnym co do zasady są i mogą być wykorzystywane do zadań związanych z bezpieczeństwem i odpornością państwa. Ponieważ są to usługi „dual-use”, będą także tańsze. Niebagatelne znaczenie ma również tzw. local content czy suwerenność cyfrowa. W budowę takiej sieci powinny być zaangażowane podmioty głęboko zakorzenione w polskiej infrastrukturze, mające w Polsce odpowiednie zaplecze techniczne, centra decyzyjne, reinwestujące gigantyczne środki w trwałą, służącą Polsce przez kolejne dekady infrastrukturę i płacące w Polsce podatki.

Nie sposób nie poruszyć jeszcze kwestii bezpieczeństwa w zakresie regulacji i dostępności do informacji na temat infrastruktury. Pomimo coraz częściej pojawiających się sygnałów o zagrożeniach ze wschodu oraz uwag ze strony rynku, regulacje w sektorze szeroko rozumianego ICT – i nie tylko – rozwijały się w dotychczasowym kierunku. Branża telekomunikacyjna wielokrotnie wskazywała na ryzyka, jakie mogą wiązać się z niedostatecznym uwzględnieniem aspektu bezpieczeństwa w procesach regulacyjnych. Zarządzam spółką, na którą regulator nałożył wymóg upubliczniania w czasie rzeczywistym pełnej informacji dotyczącej posiadanej przez spółkę infrastruktury wysokościowej i sposobu jej wykorzystania do poziomu konkretnych emisji wykonywanych z poszczególnych obiektów. Wszystko to realizowane jest w kontekście informacji podawanych przez media niemal każdego dnia na temat incydentów o charakterze sabotażu, które miały miejsce w kraju i innych państwach UE. Przykład, który podaję ze swego podwórka, bo jest mi najlepiej znany, dotyczy niemal każdej infrastruktury. Do tych najbardziej wrażliwych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa należą, dla przykładu: węzły telekomunikacyjne, lokalizacja stacji bazowych sieci mobilnych, infrastruktura komunalna, w tym przede wszystkim infrastruktura energetyczna i wodociągowa. Przykłady te można mnożyć. Obecny moment sprzyja temu, by razem z administracją publiczną wypracować podejście do regulacji wzmacniające odporność państwa

Odporna infrastruktura cyfrowa jest kluczowa dla rozwoju nowoczesnych usług i wspierania polskiej przedsiębiorczości. Wymaga jednak dalszych inwestycji i aktywnej roli państwa w zapewnieniu nie tylko dobrych warunków do inwestowania, ale również bezpieczeństwa. Warto stopniowo przechodzić od narzędzi o charakterze regulacyjnym do modelu pozytywnego wzmocnienia – takiego, w którym państwo wspólnie z przedsiębiorcami buduje silną gospodarkę, a tym samym wzmacnia bezpieczeństwo i odporność kraju. ©℗

NPBP logo
ikona lupy />
NPBP logo / DGP