Z wyjaśnianiem, czy dopełniono wszystkich wymaganych warunków do skorzystania ze wsparcia w ramach tarcz covidowych, boryka się nieco ponad 16 tys. przedsiębiorców. Ten instrument finansowy, uruchomiony w trakcie pandemii przez rząd Mateusza Morawieckiego, miał wesprzeć firmy dotknięte skutkami zatrzymania normalnego obrotu gospodarczego w związku z zarządzonym przez władze lockdownem. Przypomnijmy, że wówczas przez pewien czas nie działały m.in. restauracje, kawiarnie, siłownie, salony kosmetyczne oraz wiele innych punktów usługowych.
Pieniądze z tarcz covidowych miały zrekompensować przedsiębiorcom poniesione przez nich straty. Wsparcia na kwotę przekraczającą 74 mld zł udzielono ponad 360 tys. firm. Polski Fundusz Rozwoju (PFR) ma jednak wątpliwości co do tego, czy wszystkie te firmy powinny otrzymać pomoc. Dlaczego?
Wyłudzanie dopłat z tarcz covidowych
W wyjaśnieniach nadesłanych przez PFR czytamy, że niektórzy przedsiębiorcy nigdy nie oddali zwrotnej części subwencji (stąd wynikła konieczność egzekwowania tych środków na drodze sądowej). Natomiast inni od samego początku nie spełniali warunków do udziału w rządowym programie. Chodzi np. o „podmioty, które nie posiadały odpowiednich poziomów zatrudnienia lub spadków przychodów ze sprzedaży” albo zamknęły działalność gospodarczą szybciej, niż się do tego zobowiązały.
Maciej Buczkowski z biura prasowego PFR pisze również o przypadkach podmiotów, które „określiły się jako przedsiębiorcy w sytuacji, w której przepisy wykluczają możliwość prowadzenia przez nie działalności gospodarczej w danym obszarze”. Pozwy skierowano także przeciwko firmom, które „dopuściły się czynów zabronionych na szkodę PFR, wyłudzając subwencje finansowe (np. poprzez fikcyjne zatrudnienia, które miały doprowadzić do zakwalifikowania do programów lub wzrostu wartości wypłacanych subwencji finansowych)”.
Dlaczego nie zweryfikowano tych okoliczności przed udzieleniem dopłat? Pewnym wytłumaczeniem mogą być szczególne warunki panujące podczas pandemii oraz olbrzymia skala podmiotów, które skorzystały ze wsparcia – było ich ponad 360 tys.
– Według mnie 16 tys. pozwów przeciwko przedsiębiorcom to dużo. Można by zapytać, dlaczego PFR najpierw dopuścił do powstania procedur, w ramach których przyznawano wsparcie tym podmiotom, a teraz je cofa? Czy aż kilkanaście tysięcy firm dopuściło się nieprawidłowości? To oczywiście rozstrzygnie sąd, ale skala tego zjawiska jest zastanawiająca – komentuje dr Mariusz Filipek, zastępca rzecznika małych i średnich przedsiębiorców.
Ile pozwów złożył PFR?
O sprawie pozwów rozsyłanych przez PFR do przedsiębiorców zrobiło się głośno w lutym br. Ujawniono wówczas, że podstawą do odbierania środków ma być nieznany nikomu raport Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), w którym przedstawiono, jak to określono, negatywne rekomendacje na temat niektórych przedsiębiorców. Jak wskazywał w pozwach PFR, CBA miało ustalić, że niektóre firmy nie gwarantują wydatkowania środków „zgodnie z ekonomicznym interesem państwa”. Problem polegał jednak na tym, że sami zainteresowani nie mieli możliwości zapoznania się ze stawianymi im zarzutami. Nie ujawniono im także, z czego dokładnie CBA wywnioskowało potencjalne ryzyko nieprawidłowego wydatkowania pobranych przez nich środków. Sprawą zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli i zapowiedziała wszczęcie kontroli.
24 lutego br. poprosiliśmy PFR o przesłanie danych dotyczących pozwów złożonych przeciwko przedsiębiorcom, którzy pobrali dofinansowanie w ramach tarcz covidowych, oraz o dane na temat liczby spraw rozwiązanych pozasądowo, np. w ramach wezwania do zapłaty. Po niespełna trzech tygodniach wysłano nam znane już wówczas publicznie dane na temat wezwań, z których wynikało, że było ich ok. 2 tys. Nie odniesiono się jednak do kwestii pozwów.
Odpowiedź uzyskaliśmy dopiero 16 kwietnia w związku ze złożonym przez nas dwa tygodnie wcześniej wnioskiem o dostęp do informacji publicznej. Wskazano nam, że „spółka PFR S.A. złożyła 16 095 pozwów w związku z brakiem spłaty zobowiązań w ramach Programów rządowych «Tarcza Finansowa 1.0» oraz «Tarcza Finansowa 2.0»”.
Negatywna rekomendacja CBA w sprawie pomocy dla przedsiębiorców
Z dodatkowych wyjaśnień udzielonych nam przez Macieja Buczkowskiego wynika, że spośród 16 tys. pozwów tylko niespełna 2 tys. dotyczą negatywnych rekomendacji wydanych przez CBA. To właśnie one budzą największe zdumienie wśród zaangażowanych w tę sprawę. W przypadku tej grupy pozwów nie chodzi bowiem np. o zawyżanie strat albo o podanie innych nieprawdziwych informacji przez przedsiębiorcę.
– Jedynym powodem żądania zwrotu środków jest podejrzenie CBA o to, że przedsiębiorca wydatkował środki niecelowo lub niezgodnie z interesem ekonomicznym państwa. Nikt nie wie, co miałoby się kryć pod tymi pojęciami, prawdopodobnie nie wie tego nawet PFR, bo opiera się wyłącznie na niczym nieuzasadnionym stanowisku CBA. Sytuacja jest absurdalna, bo PFR twierdzi, że skoro w regulaminie znalazł się zapis, według którego mogą zawsze i z jakiegokolwiek powodu cofnąć subwencję, to robią to w świetle prawa – mówi adwokat Karolina Pilawska, której klient otrzymał od PFR pozew z powołaniem się na ustalenia CBA.
Nasza rozmówczyni wskazuje, że w tym przypadku nie jest możliwa skuteczna obrona pozwanego, bo ten nie wie, co konkretnie mu się zarzuca. CBA nie zdradza bowiem swojej metodyki, a PFR w pozwie wskazuje na okrywającą ustalenia służb tajemnicę państwową. – Sytuacja jak z „Procesu” Kafki. Jednak moim zdaniem sądy gospodarcze, do których trafiają te sprawy, powinny podejść do sprawy rozsądnie. Moim zdaniem zapisy regulaminów tarcz, które pozwalają PFR-owi zupełnie swobodnie i dowolnie orzekać, kto ma zwrócić tę subwencję i w jakiej wysokości, są zdecydowanie nieważne – stwierdza mec. Pilawska.
PFR wyjaśnia, że jest „związany treścią programów i nie ma możliwości samodzielnej rewizji wcześniej ustalonych zasad. PFR, realizując programy, zobowiązany jest stać na straży środków stanowiących pomoc publiczną. Weryfikację podmiotów ubiegających się o wsparcie w programach pod kątem zagrożenia nadużyciami powierzono organom państwa do tego wyspecjalizowanym. PFR nie ma prawnych ani faktycznych możliwości uzyskania jakichkolwiek informacji uzasadniających negatywne rekomendacje CBA. Spółka nie dysponuje uprawnieniami dostępu do tego rodzaju informacji”.
– Program subwencji w ramach tarcz antykryzysowych był działaniem bezprecedensowym, pozytywnie odebranym przez środowiska przedsiębiorców. Warunki przyznawania i rozliczania środków były znane beneficjentom, dlatego dzisiejsze działania polegające na żądaniu zwrotu subwencji – zwłaszcza na podstawie nieujawnionych ustaleń służb – budzą poważne wątpliwości – ocenia Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
Nasz rozmówca zaznacza, że nie ocenia, czy działania PFR są zasadne. – Podkreślamy jednak, że kluczowe jest zapewnienie pełnej transparentności oraz prawa do informacji. Przedsiębiorca musi wiedzieć, jakie zarzuty są mu stawiane, i mieć możliwość obrony. Oczekujemy też jasnego stanowiska rządu w tej sprawie – apeluje przewodniczący FPP.
PFR uspokaja i zapewnia, że wbrew rewelacjom prasowym, nie zamierza pozywać kolejnych podmiotów. „Nieprawdziwe są «informacje» ukazujące się w przestrzeni publicznej, że PFR masowo pozywa. W kontekście CBA – liczba 1900 podmiotów, które zostały albo wezwane do zwrotu, albo pozwane przez PFR, jest stała. W przypadku tej grupy podmiotów PFR nie inicjuje nowych działań” – napisał Maciej Buczkowski. ©℗