Na problem zwrócił uwagę Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP, do którego z prośbą o interwencję zgłosiły się spółdzielnie z terenów powodziowych.
Niewystarczająca pomoc
„Szacowany koszt przywrócenia do stanu pierwotnego wynosi 10–15 mln zł. Zalane zostały 33 kotłownie gazowe, które wymagają kompleksowej wymiany urządzeń. Przepraszam za krótki opis – brak słów” – pisze w e-mailu do ZRSM RP jedna ze spółdzielni.
„Szkody, jakie wyrządziła powódź, na szczęście nie objęły lokali mieszkalnych. Zostały zalane tylko dwa lokale i biuro spółdzielni. Zalane natomiast zostały całkowicie wszystkie piwnice wraz z węzłami ciepłowniczymi. Całkowicie zalana została jedna z kotłowni, a w drugiej zalało kotły. Z uwagi na szacowane koszty remontów, których wartość może przewyższać możliwości naszej spółdzielni, zwracamy się o pomoc” – prosi inna.
– W nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi (Dz.U. z 2024 r. poz. 1473) pominięto, niestety, członków spółdzielni mieszkaniowych. W art. 28a ust. 1 pkt 2 ustawy określono zasady przyznawania premii MZG (mieszkaniowy zasób gminy). Zgodnie z art. 11g ust. 1 ustawy o termomodernizacji premia MZG przysługuje wyłącznie inwestorowi realizującemu przedsięwzięcie termomodernizacyjne lub remontowe w mieszkaniowym zasobie gminy – wskazuje prof. Piotr Pałka, radca prawny i wspólnik w kancelarii radców prawnych Derc Pałka.
Ustawodawca o spółdzielniach mieszkaniowych nie zapomniał. Wsparcie dla budynków nienależących do mieszkaniowego zasobu gminy przewidział, zmieniając, przy okazji uchwalania ustawy powodziowej, ustawę o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz centralnej ewidencji emisyjności budynków (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1446). Zwiększył wysokość możliwej do uzyskania premii remontowej z 25 proc. do 60 proc. kosztów przedsięwzięcia. Jednak nie zmienił warunków jej przyznawania.
„Między innymi, przedmiotem przedsięwzięcia, uprawniającego do ubiegania się o premię remontową, może być wyłącznie budynek wielorodzinny, którego użytkowanie rozpoczęto 40 lat przed dniem złożenia wniosku o przyznanie premii, a remont powinien się zakończyć uzyskaniem zmniejszenia rocznego zapotrzebowania na energię dostarczoną do budynku, na określonym w ustawie poziomie” – czytamy w piśmie, jakie Jerzy Jankowski, prezes ZRSM RP, wysłał do marszałka Szymona Hołowni, gdy ustawa była jeszcze procedowana.
– Dla budynków wielorodzinnych należących do gminnego zasobu mieszkaniowego wprowadzono, ze względu na powódź, ułatwienia przy pozyskiwaniu premii remontowej, polegające m.in. na zwolnieniu ze spełnienia warunku wieku budynku oraz co do poziomu oszczędności energii uzyskanej w wyniku remontu. Jest to rozwiązanie niezbędne w przypadku klęski żywiołowej. Natomiast zwolnienie ze spełnienia tych kryteriów nie objęło przedsięwzięć dotyczących budynków nienależących do mieszkaniowego zasobu gminy – mówi prof. Pałka.
Bez faworyzowania
Spółdzielnie uważają, że państwo, dzieląc pomoc, nie powinno uzależniać jej od tego, czyj jest budynek, i faworyzować gminnego zasobu komunalnego czy społecznego budownictwa czynszowego kosztem spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot. Zwracają też uwagę, że przewidziana przez rząd pomoc dla osób prywatnych w wysokości 100 tys. zł na remont zalanych mieszkań nie jest rozwiązaniem problemu.
– Zniszczeniu uległy nie tylko lokale mieszkalne w budynkach wielolokalowych, lecz także części wspólne budynków oraz infrastruktura techniczna, których przywrócenie do stanu przed powodzią pochłonie olbrzymie środki finansowe mieszkańców spółdzielni. Dla tych przedsięwzięć nie wprowadzono żadnych ułatwień przy uzyskiwaniu kredytu z premią remontową. Jak ma uzyskać kredyt z premią remontową spółdzielnia lub wspólnota, której uszkodzone w wyniku powodzi budynki nie mają 40 lat? Jakie oszczędności zużytej energii cieplnej ma wykazać spółdzielnia, w której w wyniku powodzi zostały uszkodzone pomieszczenia techniczne w budynkach, węzły i kotłownie? – pyta prezes Jerzy Jankowski i apeluje o taką zmianę ustawy, która zapewni realną pomoc dla wspólnot mieszkaniowych, umożliwiającą odbudowę części wspólnych budynku, w tym infrastruktury technicznej, bez której mieszkańcy nie mogą funkcjonować.
Z oceny skutków regulacji do projektu ustawy powodziowej wynika, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji dostrzega problemy spółdzielni. Czytamy w nich, że najczęściej występujące problemy w zalanych budynkach to „zawilgocenie przegród, zwłaszcza w pomieszczeniach piwnicznych, które negatywnie wpływa na stabilność budynku oraz niesie ryzyko porażenia biologicznego. (…) W przypadku budynków wielorodzinnych uszkodzenia dokonane w częściach wspólnych budynku powinny być usunięte w wyniku remontu, za który odpowiada właściciel lub zarządca budynku, a więc najczęściej wspólnota mieszkaniowa, spółdzielnia mieszkaniowa, gmina, towarzystwo budownictwa społecznego/społeczna inicjatywa mieszkaniowa itp.”. Dalej projektodawca pisze, że remont budynku, szczególnie w tak nagłej sytuacji jak wystąpienie katastrofy naturalnej, wiąże się z koniecznością wydatkowania dużej sumy pieniędzy, znacznie przekraczającej np. środki zgromadzone na funduszu remontowym. Szacowana w OSR premia remontowa wynosi 309 708 zł na przedsięwzięcie.
Posłowie podzielają zdanie spółdzielców
Pretensje spółdzielców nie dziwią posłów.
– Już na etapie procedowania zauważyłem, że pomoc oferowana spółdzielniom jest znacznie mniejsza niż dla budynków komunalnych gmin, na których remont czy odbudowę mogą one dostać nawet 100 proc. pokrycia kosztów. Rozumiem argumenty spółdzielni. Ten sam problem dotyczy zresztą wspólnot mieszkaniowych. Jestem pewien, że przyczyną tego był pośpiech w procedowaniu ustawy, a nie świadoma intencja gorszego potraktowania budynków innych niż komunalne. Chętnie zajmę się przygotowaniem propozycji nowelizacji w tej sprawie – mówi poseł Kamil Wnuk (Polska 2050), przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. spółdzielczości mieszkaniowej.
– Postulaty spółdzielców są nam znane i wiem, że w ocenie posłów są one uzasadnione. Pomoc dla budynków wielorodzinnych musi być zagwarantowana bez względu na to, czy są to budynki komunalne, spółdzielcze, czy zarządzane przez wspólnoty. Propozycje (zmian w projekcie – red.) wpłynęły zbyt późno i ich wprowadzenie opóźniłoby przyjęcie ustawy, dlatego nie zdecydowaliśmy się na ten krok, ale prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu możliwa będzie nowelizacja – mówi poseł Arkadiusz Sikora (Lewica).
Z pytaniem o ewentualną nowelizację zwróciliśmy się w piątek do autora projektu ustawy powodziowej. MSWiA nie odpowiedziało. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że szef resortu zapewniał o tym parlamentarzystów, prosząc o szybkie przyjęcie nowelizacji i nieprzedłużanie prac nad projektem. Z tego powodu poprawek nie wprowadzili senatorowie.
Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP obietnica nowelizacji cieszy, ale ponieważ remont kotłowni nie może czekać, rada nadzorcza związku przyjęła uchwałę w sprawie konieczności wsparcia członków spółdzielni mieszkaniowych, którzy doświadczyli skutków powodzi.
– Zwrócono się do wszystkich spółdzielni mieszkaniowych o przekazywanie środków finansowych na wskazany przez związek rachunek bankowy. Środki pomocowe zostaną przekazane do najbardziej potrzebujących spółdzielców – wyjaśnia prezes Jankowski. Każda spółdzielnia sama zdecyduje, czy i jaką kwotą wesprze poszkodowane spółdzielnie.
Dodatkowo ZRSM RP zwrócił się do ministrów, posłów i senatorów o zwolnienie tej pomocy z CIT i VAT.
Trudno powiedzieć, jak wielu spółdzielczych budynków dotyczy problem. Nie ma takich danych. Szacuje się, że w powodzi ucierpiało ok. 17 tys. budynków mieszkalnych i 8,5 tys. budynków gospodarczych. Z kolei w zasobach spółdzielni jest obecnie ok. 4 mln mieszkań, które są domem dla ponad 10 mln Polaków. ©℗