Wydłużając okres zamrożenia cen energii elektrycznej dla części odbiorców, parlament poprzedniej kadencji nie zmienił sposobu wyliczania rekompensat dla jej sprzedawców. Firmy skarżą się, że tracą przez to miliony złotych.

Chodzi o ustawę z 7 grudnia 2023 r. o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła (Dz.U. z 2023 r. poz. 2760). Ustaliła ona maksymalne ceny, po których firmy mogą sprzedawać energię gospodarstwom domowym, samorządom, ale też firmom z sektora MŚP. Ten mechanizm ma funkcjonować do końca czerwca 2024 r. Aby sprzedawcy energii nie tracili, gdy poniesione przez nich koszty zakupu energii są wyższe niż ceny, po których mogą ją sprzedać odbiorcom korzystającym z zamrożonych cen, ustawa przewidziała rekompensaty.

– Niestety nie zmieniono daty zawarcia umów sprzedaży energii. Pozostawiono datę przyjętą w 2022 r. (w ustawie o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców; t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2243 – red.). Przez to datą graniczną stał się 14 października 2022 r., co oznacza, że wszystkie umowy zawarte po tej dacie pozostaną rekompensowane do ceny obliczonej na bazie cen rynku SPOT, a nie na podstawie cen, po których faktycznie firmy dokonywały zakupu – wyjaśnia Wojciech Graczyk, prezes zarządu Związku Pracodawców Prywatnych Energetyki w Konfederacji Lewiatan.

W chwili uchwalenia ustawy przedsiębiorcy mieli już podpisane umowy na sprzedaż energii z odbiorcami, po cenach, które nie są rekompensowane. Przedsiębiorcy skarżą się, że taki sposób kalkulacji rekompensat został wprowadzony pomimo tego, że zakup energii na potrzeby realizacji kontraktów z dostawą przypadającą w całym 2024 r. odbywał się na innym rynku i po innych cenach.

– Specyfika naszej branży jest taka, że kontrakty podpisujemy z odbiorcami przede wszystkim w drugiej połowie roku, gdy tymczasem dopiero w grudniu, widząc ustawę, dowiedzieliśmy się, jak niekorzystnie będą liczone rekompensaty. Część naszych odbiorców, jak np. szpitale czy samorządy, organizuje przetargi na wybór dostawcy. To trwa kilka miesięcy i nikt nie zwleka do grudnia z podpisaniem kontraktu na kolejny rok. Dlatego dziś straty naszych członków wynoszą kilkadziesiąt milionów złotych – dodaje prezes Graczyk.

Z kontraktami podpisywanymi w tym roku nie ma, przynajmniej na ten moment, takiego problemu, ponieważ ceny energii elektrycznej na rynku są niższe niż ceny maksymalne. Przedsiębiorcy oczekują jednak od rządu przygotowania nowelizacji ustawy, która skoryguje sposób ustalania wysokości rekompensat na uwzględniający faktycznie poniesione przez nich koszty zakupu energii w ubiegłym roku.

Z zapowiedzi rządu wynika, że ceny energii nie będą zamrożone po 1 lipca 2024 r. Rada Ministrów przygotowuje pakiet ustaw, które mają na celu wprowadzenie innego mechanizmu regulacji cen, ograniczonego tylko do gospodarstw domowych.©℗