Reakcją społeczności międzynarodowej wspierającej Ukrainę w jej obronie przed rosyjską agresją są m.in. sankcje gospodarcze. Ich pakiet jest stale rozszerzany – zwłaszcza na poziomie unijnym – obejmuje kolejne osoby, instytucje oraz sektory rosyjskiej gospodarki. Co grozi polskim przedsiębiorcom, którzy nie zastosują się do tych obostrzeń? Jaka kara grozi za import objętych sankcjami produktów, np. luksusowych owoców morza czy węgla? O czym powinny wiedzieć rodzime firmy, aby uniknąć konieczności regulowania tego rodzaju kar? Odpowiadamy na te i inne pytania.

Dariusz Kwiatkowski, radca prawny, Kancelaria Kwiatkowski & Wspólnicy
Skąd czerpać wiedzę, że import danego produktu jest objęty embargiem?
Z punktu widzenia polskich przedsiębiorców (bez względu na rozmiary prowadzonej przez nich działalności) warto pamiętać, że obecnie sankcje na Rosję nakładane są – równocześnie – na dwa sposoby: przez Unię Europejską oraz przez Polskę. Oczywiście firmy działające w Polsce obowiązują każde z nich. Dlatego przedsiębiorcy działający nad Wisłą muszą zapoznawać się zarówno z unijnymi, jak i polskimi decyzjami dotyczącymi sankcji. Przy czym warto pamiętać, że w odpowiedzi na agresję Rosji na Ukrainę z lutego br. na poziomie unijnym ogłoszono już pięć pakietów sankcji, szósty zaś czeka na zatwierdzenie. Jednocześnie stanowią one uzupełnienie sankcji nakładanych przez UE na Rosję od 2014 r. – a więc od dokonania aneksji Krymu. Na poziomie UE wprowadzenie sankcji wymaga zgody wszystkich państw – w przeciwnym wypadku mogłoby się okazać, że rosyjskie towary i usługi byłyby wprowadzane na wspólny rynek poprzez państwo członkowskie, które nie zgodziło się na sankcje.
Podstawą prawną sankcji unijnych jest art. 29 Traktatu o Unii Europejskiej oraz art. 215 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Sankcje są wprowadzane w drodze decyzji i rozporządzeń Rady UE, które są publikowane w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. To właśnie w tym publikatorze należy szukać oficjalnej listy sankcji wobec Rosji przyjętych przez UE. W praktyce w przypadku omawianych sankcji kluczowe znaczenie ma rozporządzenie Rady (UE) nr 833/2014 z 31 lipca 2014 r. dotyczące środków ograniczających w związku z działaniami Rosji destabilizującymi sytuację na Ukrainie (Dz.Urz. UE z 2014 r. L 229 s. 1). Kolejne pakiety sankcji z formalnego punktu widzenia stanowią nowelizację tego rozporządzenia. Zmiany te można łatwo śledzić w internetowej wersji Dziennika Urzędowego Unii Europejskiej.
Na poziomie Polski zaś sankcje są wprowadzane na mocy specjalnej ustawy – z 13 kwietnia br. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego (Dz.U. poz. 835; dalej: ustawa sankcyjna), która weszła w życie 16 kwietnia br. Kluczową kwestią jest zamieszczenie danego podmiotu na liście prowadzonej przez ministra spraw wewnętrznych i administracji (https://www.gov.pl/web/mswia/lista-osob-i-podmiotow-objetych-sankcjami). Jednak warto podkreślić, że polskie sankcje na Rosję są na początkowym etapie tworzenia, stąd w praktyce unijne mają dużo większe znaczenie.
Jakich konkretnie produktów nie można importować z Rosji?
Wśród sankcji nałożonych w ramach wspomnianych pięciu unijnych pakietów warto wymienić m.in.:
  • zakaz importu wyrobów stalowych, cementu, wyrobów gumowych, drewna, napojów spirytusowych, napojów alkoholowych, luksusowych owoców morza;
  • zakaz eksportu do Rosji wyrobów luksusowych;
  • zakaz udziału podmiotów rosyjskich w rynku zamówień publicznych;
  • zakaz – aczkolwiek rozłożony w czasie – importu rosyjskiej ropy naftowej;
  • zakaz nabywania papierów wartościowych wyemitowanych przez rosyjski rząd oraz wybrane banki, a także zakaz udzielania im jakichkolwiek pożyczek;
  • całkowity zakaz transakcji z niektórymi rosyjskimi przedsiębiorstwami państwowymi z różnych sektorów;
  • wykluczenie najważniejszych rosyjskich banków z systemu SWIFT oraz zakaz inwestowania w przedsięwzięcia, w które zaangażowany jest Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich.
Warto dodać, że sankcje obejmują również rosyjskich polityków – w tym zarówno sprawujących najważniejsze funkcje państwowe, jak i chociażby posłów do Dumy – oraz urzędników wysokiego szczebla, a także prominentnych przedsiębiorców, w tym przede wszystkim działających w przemyśle stalowym oraz wojskowym, a także w branży finansowej.
Jakie są polskie sankcje na Rosję? Gdzie szukać informacji?
Z punktu widzenia nakładania przez Polskę sankcji na Rosję kluczowe znaczenie ma wspomniana ustawa sankcyjna. Na mocy jej przepisów ustawodawca zdecydował, że – niezależnie od sankcji unijnych – polskie władze będą mogły nakładać dodatkowe własne restrykcje na podmioty z Rosji. Chodzi tu przede wszystkim o wykluczenie z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego lub konkursu prowadzonego na podstawie prawa zamówień publicznych oraz o wpis do wykazu cudzoziemców, których pobyt na terytorium Polski jest niepożądany.
Na mocy tej ustawy utworzono także polską listę osób i podmiotów, wobec których są stosowane sankcje. Prowadzi ją minister spraw wewnętrznych i administracji, który niedawno opublikował jej pierwszą redakcję. Minister ten ma prawo z własnej inicjatywy bądź na wniosek określonych organów wpisać lub wykreślić podmiot z tej listy. W każdym razie właściwie każdy przedsiębiorca powinien na bieżąco śledzić jej treść. Zwłaszcza ze względu na daleko idące konsekwencje, z którymi wiąże się załamanie sankcji – polskich i unijnych.
Na polskiej liście sankcyjnej znajduje się obecnie kilkadziesiąt podmiotów – przede wszystkim działających w formie spółki z o.o., w których udziały posiadają firmy i przedsiębiorcy z Rosji. Na polskiej liście sankcyjnej – która jest dostępna w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – znaleźli się przede wszystkim przedstawiciele sektora energetycznego i nowych technologii.
Artykuł 8 ustawy sankcyjnej wprowadza zakaz importu węgla. Czy sankcje mogą dotyczyć tylko osoby, która bezpośrednio sprowadza węgiel, czy również osoby, która odkupuje węgiel od pośrednika?
Ustawa sanacyjna wprowadziła specjalny mechanizm weryfikacji kraju pochodzenia węgla. Zgodnie z jej art. 13 obowiązkiem przedsiębiorcy, który wprowadził lub przemieścił w Polsce węgiel, jest posiadanie dokumentów – i przechowywanie ich przez pięć lat – potwierdzających, z jakiego kraju pochodzi ten surowiec. Natomiast przedsiębiorca zajmujący się obrotem węglem ma obowiązek sporządzić i przekazać nabywcy – w formie oświadczenia ‒ informacje o kraju pochodzenia węgla. Oświadczenie to składa się pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Jeżeli więc nabywca węgla – a właściwie także każdego innego towaru objętego sankcjami – został wprowadzony w błąd przez dostawcę co do kraju jego pochodzenia, to nie poniesienie odpowiedzialności. Inaczej niż wówczas, gdy świadomie nabył taki towar, wiedząc, że jest on objęty sankcjami.
Jakie konsekwencje finansowe grożą przedsiębiorcom za złamanie sankcji?
Przedsiębiorcom, którzy nie zastosują się do tych obostrzeń – np. importującym z Rosji towary objęte embargiem unijnym (takie jak kawior, stal) lub zakazem importu wprowadzonym przez polskie przepisy (np. węgiel) – grożą bardzo poważne kary finansowe. Warto o tym pamiętać, podejmując jakąkolwiek wymianę handlową z osobami i podmiotami posiadającymi rosyjski kapitał. Zgodnie z ustawą sankcyjną za załamanie zakazów – czy to wynikających z prawa unijnego, czy też polskiego – grozi kara finansowa do wysokości 20 mln złotych (art. 6 ust. 2 ustawy sankcyjnej). Karę tę – w drodze decyzji administracyjnej – nakłada szef Krajowej Administracji Skarbowej.
Przepisy prawa dopuszczają nałożenie omawianej kary finansowej w trzech przypadkach: niedopełnienia obowiązku zamrożenia lub nieudzielenia środków finansowych, funduszy lub zasobów gospodarczych; niedopełnienia obowiązku niezwłocznego przekazania informacji dotyczących operacji na zamrożonych kontach oraz niezastosowanie się do zakazu świadomego i celowego udziału w działaniach, których celem lub skutkiem jest ominięcie sankcji.
Jak jest ustalana wysokość kary?
Szef KAS ma dużą swobodę w ustalaniu wysokości tej kary. Wskazana ustawa sanacyjna nie przewiduje szczególnych zasad miarkowania kary, a więc należy stosować w tym zakresie odpowiednie przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. Szef KAS musi wziąć pod uwagę m.in. wagę i okoliczności naruszenia oraz wysokość korzyści, jaką uzyskano. Dlatego w tym wypadku swoboda nie może oznaczać arbitralności czy dowolności – kara za złamanie sankcji może zostać nałożona tylko w wypadkach przewidzianych przez prawo i po udowodnieniu zajścia wszystkich wymaganych przez nie przesłanek. To z kolei zawsze stwarza możliwości skutecznej obrony.
Kto w firmie odpowiada za załamanie sankcji?
Ustawa sankcyjna stanowi, że karę za złamanie sankcji związanych z agresją Rosji na Ukrainę nakłada się na „osobę lub podmiot”. Wobec tego odpowiedź na pytanie, kto dokładnie będzie musiał ją zapłacić, jest uzależnione od formy prawnej, w ramach której działa przedsiębiorca. Najprościej rzecz ujmując:
  • w jednoosobowej działalności gospodarczej – odpowiedzialność poniesie osobiście przedsiębiorca;
  • w przypadku spółek (za wyjątkiem cywilnej) – to ten podmiot prawa zostanie obciążony koniecznością zapłaty kary.
Oczywiście kara może zostać nałożona także na nieprowadzącego działalności gospodarczej, który dopuścił się złamania sankcji nałożonych na Rosję.
Czy wielkość firmy ma znaczenie w kwestii odpowiedzialności za złamanie sankcji?
Ustawodawca nie zróżnicował zasad odpowiedzialności za złamanie sankcji nałożonych na Rosję w zależności od wielkości przedsiębiorcy. Dlatego mikro, mali i średni przedsiębiorcy ponoszą ją właściwie na takich samych zasadach.
Pracownik bez wiedzy kierownictwa firmy złamał przepisy o sankcjach. Czy w takiej sytuacji to on poniesie odpowiedzialność?
Biorąc pod uwagę charakter sankcji, problem omawianej tu odpowiedzialności będzie dotyczył przede wszystkim spółek prawa handlowego. Nietrudno wyobrazić sobie sytuacje, w której zakazane kontakty handlowe z rosyjskimi firmami czy osobami objętymi sankcjami nawiąże – nawet bez wiedzy zarządu – pracownik uprawniony do reprezentacji firmy. Nie zmienia to tego, że kara zostanie nałożona na spółkę. Jednak następnie – już w drodze cywilnej czy określonej przez przepisy dotyczące odpowiedzialności pracowniczej – równowartość kary może zostać odzyskana przez korporację. Inaczej mówiąc, przedsiębiorca (np. na podstawie art. 115 ustawy 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy; t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1320; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 655) będzie mógł wystąpić do sądu przeciwko osobie, która zawarła w jego imieniu umowę będącą złamaniem sankcji.
Jakie działania warto wprowadzić w firmie, aby nadążyć za zmianami?
Dynamika procesów w polityce międzynarodowej w związku z wojną w Ukrainie jest bardzo duża. To przekłada się także na regulacje prawne dotyczące sankcji. Należy się spodziewać, że sankcje będą nadal rozbudowywane, a stosowne organy będą egzekwować ich przestrzeganie. Dlatego warto wdrożyć w przedsiębiorstwie wewnętrzne rozwiązania pozwalające na zabezpieczenie przestrzegania sankcji i unikania kontaktów handlowych z osobami i instytucjami, które są nimi objęte. W ramach działań konieczne może być wprowadzenie bieżącego monitorowania stosownych publikatorów – czyli przede wszystkim Dziennika Urzędowego Unii Europejskiej (https://eur-lex.europa.eu/oj/direct-access.html#) oraz wspomnianej wcześniej listy prowadzonej przez polskiego ministra spraw wewnętrznych i administracji – w celu ustalenia zakresu sankcji.
Warto szczególnie uwrażliwić na omawiane tu kwestie pracowników firmy zajmujących się nawiązywaniem kontrataków handlowych, zwłaszcza w zakresie ich osobistej – w tym majątkowej – odpowiedzialności, jaką mogą ponieść za załamanie sankcji. Biorąc pod uwagę wysokość kar grożących za takie zdarzenie, zdecydowanie lepiej zainwestować siły i środki w zabezpieczenie się przed ich wystąpieniem. ©℗