Ten, kto popełnił błąd, zawierając niekorzystną dla siebie umowę, może uchylić się od jej skutków i żądać zwrotu nienależnego świadczenia od kontrahenta nawet po kilku latach od zawarcia tego kontraktu – uznał SN.
Źródłem sprawy była umowa, jaką zawarła spółka V. z ówczesnym bankiem K., a która dotyczyła zakupu instrumentów finansowych, konkretnie opcji walutowych (w kategorii tzw. opcji call). Finansowanie tych transakcji było bardzo skomplikowane, w uproszczeniu chodziło o to, że zakup kolejnych instrumentów miał być finansowany przez nabycie opcji przez bank w ramach tzw. struktur zerokosztowych (zwanych też bezkosztowymi). Premie za opcje kupione przez bank miały się kompensować z premiami za opcje nabyte przez spółkę i w ten sposób rozliczenie kosztów miało wynosić zero, zaś z tytułu tych transakcji bank nie pobierał prowizji.
Transakcje te były przeprowadzane w II połowie 2008 r. Jednak gdy doszło do końcowego ich rozliczenia, bank K. obciążył spółkę V. kwotą ponad 6,2 mln zł. Mimo to spółka nie zgłosiła wówczas żadnych roszczeń, uznając, iż parametry tych instrumentów finansowych były tak dobrane, żeby nabycie kolejnych było bezkosztowe, zaś ewentualna zapłata wynikała z dalszego obrotu tymi instrumentami – wystawienia nowych zamiast zapłaty premii.
Pozostało
85%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama