Jeszcze rok temu za jego głowę można było dostać od Amerykanów 10 mln dol. Tydzień temu ściskał się z Donaldem Trumpem. Prezydent Syrii Ahmad asz-Szara ma dziś powody, by czuć się w miarę bezpiecznie. Zwolennicy poprzedniego reżimu są spacyfikowani, potencjalni kontestatorzy z własnego zaplecza – wyeliminowani lub zmarginalizowani.