Klub Kukiz'15 i koło Wolni i Solidarni złożyły w czwartek w Sejmie wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu wspólnej "Deklaracji pamięci i solidarności Sejmu RP i Rady Najwyższej Ukrainy". PiS złożył wniosek o niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania projektu.



Konrad Głębocki (PiS) składając wniosek o niezwłoczne przystąpienie do drugiego czytania projektu podkreślił, że w deklaracji zapisano wspólny sprzeciw Polski i Ukrainy wobec łamania prawa międzynarodowego. "Rosja wielokrotnie zyskiwała na skłóceniu narodów, które chciała od siebie uzależnić. Nie można dzisiaj świadomie lub nie służyć realizacji tej polityki. W obliczu powrotu do imperialnej polityki Rosji i nasze narody winny wskazywać się solidarnością i współdziałaniem - zaznaczył poseł PiS.

Józef Brynkus (Kukiz'15) sugerował, że deklaracja to próba pisania na nowo historii. Według niego kompromitacją jest zapis mówiący o antykomunistycznej walce Ukraińców. "Owszem możecie za takową uznać działania Petlury, ale ujmując to tak, jak jest zapisane w projekcie uchwały dajecie zgodę na uznanie za te działania także akcji OUN-UPA. Poza tym stwarzacie mit o skali oporu porównywalnej z oporem społeczeństwa polskiego" - ocenił poseł. Według niego projekt zawiera też zobowiązanie moralnie "do ścigana i tych, którzy będą twierdzić, że było ludobójstwo na Ukrainie".

"Czy my chcemy braterstwa i solidarności między naszymi narodami, między Polakami i Ukraińcami, czy chcemy obłudy. Ta deklaracja głęboko w wielu miejscach rozmija się z prawdą. Nie będziemy popierać nieprawdziwej deklaracji" - podkreślił Kornel Morawiecki (Wolni i Solidarni). Ireneusz Zyska (WiS) złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

Sławomir Nitras (PO) zapowiedział poparcie klubu Platformy dla deklaracji. "Z nieukrywaną satysfakcją odnotowuje zwrot w polityce partii rządzącej. Cieszę się, że tylko rok zajęło PiS, by dojść do wniosku, że polityka prowadzona przez Polskę do 2015 r. w relacjach polsko-ukraińskich, była polityka słuszną i dobrą" - podkreślił poseł.

Według niego, aby Polska była ponownie skutecznym adwokatem ukraińskich interesów, musi stać się wiarygodnym partnerem dla naszych sojuszników w UE i NATO". "Mam nadzieję, że kolejnym krokiem będzie wycofanie się z awanturniczej polityki europejskiej PiS" - mówił Nitras.

Adam Szłapka (Nowoczesna) ocenił, że projekt deklaracji idzie w dobrym kierunku, "ma budować mosty a nie wykopywać rowy między naszymi narodami. "Szkoda, że nie zaczęliśmy tej kadencji od tego typu uchwały. Ukraina jest naszym sąsiadem i partnerem, czy to się komuś podoba, czy nie. W naszym żywotnym interesie jest demokratyczna, stabilna i rozwijająca się Ukraina, żyjąca w pokoju" - zanaczył poseł.

Zapowiedział, że Nowoczesna poprze projekt. Zaapelował do wszystkich klubów o poparcie projektu oraz do posłów, "by nie wykorzystywać fundamentalnych z punktu widzenia polskiej racji stanu relacji między naszymi narodami i państwami do budowy kapitału politycznego".

Marek Sawicki (PSL) zauważył, że relacje polsko-ukraińskie bywały trudne, podobnie jak relacje polsko-niemieckie. "W relacjach polsko-ukaińskich znalezienie dobrych słów na porozumienie jest rzeczywiście bardzo trudne, ale w momencie, kiedy dziś na Ukrainie prorosyjskie siły są coraz silniejsze, Polska nie powinna dołączać do grona tych, którzy wpychają Ukrainę ponownie w ręce Rosji. I chociażby z tego względu warto się pochylić nad tą uchwałą i ją przyjąć dając jeszcze raz sygnał Ukrainie: jesteście nam potrzebni w zjednoczonej Europie" - powiedział Sawicki.

W środę komisje sejmowe ds. UE oraz spraw zagranicznych na wspólnym posiedzeniu poparły projekt wspólnej "Deklaracji pamięci i solidarności Sejmu RP i Rady Najwyższej Ukrainy". Mówi ona m.in. o potrzebie bezstronnych badań historycznych i "powstrzymywania sił, które prowadzą do sporów w naszych państwach". Projekt deklaracji poparły wszystkie kluby poza klubem Kukiz'15. Komisja spraw zagranicznych parlamentu Ukrainy również przyjęła deklarację.

W projekcie deklaracji czytamy: "My przedstawiciele Sejmu RP oraz Verkhovnej Rady Ukrainy, wspólnie i jednocześnie przyjmujemy niniejszą +Deklarację Pamięci i Solidarności+, aby oddać hołd milionom ofiar poniesionych przez nasze narody w czasie II wojny światowej oraz potępić zewnętrznych agresorów, którzy próbowali zniszczyć naszą niepodległość". Jak podkreślono, pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku doprowadził do wybuchu II wojny światowej, a w konsekwencji do okupacji Polski przez Niemcy i Związek Sowiecki, która spowodowała masowe represje wobec obu narodów.

"Pamiętamy, że słabość reakcji międzynarodowej wobec eskalacji postaw totalitarnych i szowinistycznych przed II wojną światową, pozwalanie agresorom na nieprzestrzeganie zasad praw międzynarodowego, jak również polityka ustępstw zachęciły reżimy komunistyczny i nazistowski do agresji i w konsekwencji, podziału Europy" - czytamy w projekcie.

"Składamy hołd milionom ofiar agresji i okupacji naszych krajów przez komunistyczny ZSRR i nazistowskie Niemcy" - głosi projekt. Zwrócono w nim uwagę na "walkę polskich i ukraińskich sił opozycji antykomunistycznej, która dała moralne podstawy dla przywrócenia niepodległości naszych państw".

W projekcie deklaracji wyrażono "solidarność ze wszystkimi obywatelami Ukrainy, w tym z Tatarami Krymskimi, w czasach wielkiej próby". "Podkreślamy nasze zaangażowanie w działania na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu we wschodniej Ukrainie oraz przywrócenia jej integralności terytorialnej" - napisano w projekcie. Podkreślono tez potrzebę jedności działań w ramach NATO wobec nowych zagrożeń i rozszerzenie wsparcia dla współpracy Sojuszu z Ukrainą i jej strategicznego celu, jakim jest członkostwo w Sojuszu.