Ukraina ma nowy rząd, jednak słabnący kryzys polityczny to tylko krótka przerwa przed kolejnymi zawirowaniami - ocenia amerykański portal "Politico" w piątek, dzień po zatwierdzeniu przez ukraiński parlament nowego premiera Wołodymyra Hrojsmana.

"Potrzeba było kilku minut (po nominacji nowego premiera), by pojawiły się oznaki potencjalnych kłopotów" - zauważa "Politico", nawiązując do faktu, że program rządu Hrojsmana został zaakceptowany przez większość parlamentarną dopiero w trzecim głosowaniu.

Jak pisze portal, gdy były premier Arsenij Jaceniuk poinformował w niedzielę, że poda się do dymisji, nominacja Hrojsmana była właściwie pewna. Jednak objęcie przez niego urzędu opóźniło się i napotkało trudności. Do utworzenia nowej koalicji parlamentarnej prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki i Frontu Ludowego Jaceniuka doszło dopiero w środę, po trudnych negocjacjach - podkreśla "Politico".

"Nowa koalicja jest bardzo kruchym tworem" - pisze. Ta kruchość może skomplikować wdrożenie istotnych reform czy kontrowersyjnej poprawki do konstytucji, która ma dać większą autonomię separatystycznym regionom na wschodzie kraju, a jest to jednym z warunków mińskiego porozumienia mającego doprowadzić do pokojowego uregulowania konfliktu w Donbasie - komentuje "Politico".

Ponadto amerykański portal podkreśla, że pojawiają się pytania o zdolność Hrojsmana do postawienia dobra państwa nad interesy oligarchów i wspomina o napięciach, jakie pojawiły się na linii Hrojsman-Poroszenko w związku ze składem nowej Rady Ministrów. Niektórzy oceniali to jako optymistyczną oznakę niezależności Hrojsmana od Poroszenki, jednak inni widzą w tym ryzyko występowania ciągłych napięć między prezydentem a rządem, "które zniszczyły stosunki między Poroszenką a Jaceniukiem" - czytamy na amerykańskim portalu.

Nowy premier "będzie musiał zmierzyć się także z zagranicznymi wyzwaniami" - dodaje "Politico", odnosząc się do wyników referendum, w którym Holendrzy nie poparli umowy stowarzyszeniowej UE-Kijów.

"Wiele będzie zależało od kroków pojedynczych ministrów (...). Choć nowy gabinet nie jest szczególnie reformatorski, jest nadzieja, że może wprowadzić zmiany w kluczowych dziedzinach, które mogłyby ograniczyć korupcję, takie jak prawo wyborcze czy prywatyzacja spółek państwowych" - ocenia portal.

"Bałagan to najlepsze, na co Ukraina może mieć nadzieję, ponieważ jeśli koalicja upadnie, należałoby ogłosić przedterminowe wybory, a to scenariusz, którego ze strachu przed utratą posad obawiają się urzędujący niepopularni politycy oraz zaniepokojony brakiem stabilności Zachód" - podsumowuje "Politico".(PAP)