Strajk w pięciu kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej to kolejny element strategii, która ma doprowadzić do niepokojów w Polsce - tak twierdzi prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski.

Strajk polega na wstrzymaniu wydobycia węgla, a związkowcy chcą między innymi odstąpienia od zwolnienia 9 liderów związkowych. Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski twierdzi, ze strajk jest nielegalny.

Andrzej Malinowski w rozmowie z IAR podkreśla, że taki nielegalny strajk powinien zostać natychmiast zaniechany. Prezydent Pracodawców RP zwrócił uwagę, że związkowcy organizujący strajk w kopalni Budryk pod ziemią, narazili ludzi na niebezpieczeństwo i powinni za to odpowiedzieć. Zauważa, że protest odbywał się w wyrobiskach górniczych. "A co by było, gdyby w tym momencie doszło do jakiejkolwiek katastrofy?" - pyta retorycznie. Andrzej Malinowski mówi, że będzie się zastanawiał czy nie skierować wniosku o możliwości popełnienia przestępstwa.

Oprócz odstąpienia od zwolnienia 9 liderów związkowych, protestujący żądają między innymi rezygnacji z planu oszczędnościowego i odwołania zarządu JSW.
Andrzej Malinowski podkreśla, że związkowcy nie mają żadnych powodów do strajkowania, gdyż zaprezentowany przez zarząd program oszczędnościowy nie jest wcale radykalny. "Mam wrażenie, że chodzi tutaj o zwykłą, ordynarną zadymę, czyli o określony projekt polityczny" - mówi szef Pracodawców RP.


Decyzję o strajku podjęły górnicze związki zawodowe - na podstawie wyniku referendum przeprowadzonego w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej.