Lądownik Philae przysłał kolejne dane z odległej komety 67P. Kończy mu się jednak energia; baterie przeszły w stan czuwania.

Lądownik usiadł na komecie w środę. Stoi w bezpośrednim sąsiedztwie klifu - czyli w cieniu. Słońce pada na lądownik tylko przez półtorej godziny w ciągu dwunastogodzinnego dnia komety, przez co jego panele słoneczne mogą wytwarzać tylko niewielkie ilości prądu.

"To nie szkodzi" - mówi BBC brytyjska astrofizyk Elizabeth Pearson. I dodaje: "Od początku planowano, że lądownik będzie miał energii na 60-70 godzin, by wykonać wszystkie najważniejsze badania naukowe. I one zostały przeprowadzone. A cała reszta to już ewentualne dodatki”.

Eksperci Europejskiej Agencji Kosmicznej próbują odzyskać kontakt z lądownikiem. Niezależnie od tego, co się z nim stanie, jego macierzysta sonda Rosetta nadal będzie prowadziła obserwacje komety z niewielkiej odległości.