"Jego utwory potęgują wymowę filmów, ale pozostają też samodzielnymi dziełami" - pisze o zmarłym wczoraj Wojciechu Kilarze brytyjski dziennik "Daily Telegraph"

Media na całym świecie wspominają polskiego kompozytora, twórcę muzyki symfonicznej, kameralnej i filmowej. Zwracają uwagę, że skomponował on muzykę do ponad 130 filmów i wymieniają tytuły niektórych z nich - "Pianistę" i "Dziewiąte wrota" Romana Polańskiego, "Draculę" Francisa Forda Coppoli i "Portret damy" Jane Campion. "Daily Telegraph" pisze, że ścieżka dźwiękowa do "Drakuli" - złowieszcza, przeszywająca chłodem - daje emocjonalną głębię, której brakuje wielu scenom filmu i grze aktorskiej.

"Utwory Wojciecha Kilara wzmacniają wymowę każdego filmu, wzbogacając go o głębię i poruszając struny emocji. Są zarazem samodzielną muzyką, która żyje własnym życiem" - napisała dziennikarka "Daily Telegraph".

BBCnews przypomina, że polski kompozytor powiedział raz, iż chciałby zostać zapamiętany jako "dobry człowiek, ktoś, kto wnosił szczęście, nadzieję, wiarę i skłaniał do refleksji nad życiem". "Proste motywy muzyczne, zastosowanie basów i wiolonczeli wnosiły do jego utworów romantyzm. Nic dziwnego, że reżyserzy to docenili" - zauważa BBC.

"Boston Globe" zwraca uwagę, że Wojciech Kilar czerpał inspiracje z polskiej muzyki ludowej, modlitw, utworów religijnych i hymnów, których nauczył się po łacinie jako ministrant. "Skromny człowiek, który nie lubił zwracać na siebie uwagi" - pisze o polskim kompozytorze amerykańska gazeta.

"Denver Post" dodaje, że choć Wojciech Kilar był na świecie najbardziej znany z kompozycji filmowych, sam najbardziej cenił swoje symfonie i koncerty.

"Washington Post" pisze, że wybitny kompozytor w wywiadach mówił, iż nie był pewien wartości swoich dzieł, docenili je natmoast inni muzycy oraz publiczność.