GUS zarzuca "Rzeczpospolitej" insynuację. Urząd odnosi się w ten sposób do stwierdzeń zawartych w artykule "Wielki exodus z Polski trwa". Dziennik napisał, że Główny Urząd Statystyczny dysponuje od pewnego czasu liczbą polskich emigrantów, jednak jej nie publikował ze względu na sytuację polityczną. Według "Rzeczpospolitej" chodzi o to, by nie zaszkodzić rządzącej Platformie Obywatelskiej przed mającym się odbyć 13 października referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Rzecznik GUS-u Artur Satora powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że rozmawiał z dziennikarzem gazety. Powiedział mu, że Urząd takie dane posiada, ale z ich publikacją czeka na stworzenie komentarza analitycznego. Artur Satora powiedział, że w odpowiedzi na stawiane mu przez dziennikarza zarzuty, obiecał opublikować dane najszybciej jak to będzie możliwe. Rzecznik GUS-u ma żal, że ta informacja nie znalazła się w tekście.

Artur Satora dodaje, że GUS nie chce być wikłany w walkę polityczną. Chodzi o zarzuty stawiane w artykule, że dane dotyczące emigracji z Polski są ukrywane, by pomóc rządowi. "Nie życzymy sobie abyśmy byli wikłani w jakiekolwiek polityczne spory. Statystyka publiczna jest instytucją neutralną i niezależną" - powiedział IAR rzecznik instytucji.

GUS opublikował już na swojej stronie internetowej dane, o których pisała "Rzeczpospolita". Wynika z nich, że potwierdziły się informacje gazety dotyczące tego, że pod koniec ubiegłego roku za granicą Polski przebywało 2 miliony 130 tysięcy naszych rodaków. "Rzeczpospolita" pisała, że to o 70 tysięcy więcej niż w 2011 roku i 130 tysięcy więcej niż w 2010 roku.