Niemieckie ministerstwo rolnictwa i polityki żywnościowej poinformowało w środę, że podejrzewa przypadek afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzika znalezionego we wschodniej Brandenburgii. Szefowa resortu Julia Kloeckner w czwartek ma poinformować o wynikach badań próbek pobranych od zwierzęcia.

Ministerstwo podało, że podejrzany przypadek dotyczył zwłok dzika, znalezionych w pobliżu granicy polsko-niemieckiej. Próbka tuszy została pobrana do testów w laboratorium Friedrich-Loeffler-Institut. „Jak tylko analiza zostanie zakończona, minister rolnictwa Julia Kloeckner w czwartek przekaże informacje o wynikach” - oświadczył resort.

Niemcy obawiają się rozprzestrzeniania się choroby po potwierdzonych w ostatnich miesiącach przypadkach zachorowań dzików w zachodniej Polsce. Ostatni taki przypadek miał miejsce w lipcu br., zaledwie 10 km od granicy Brandenburgii z Polską. Jak podała wtedy agencja DPA chodziło o dzika znalezionego w powiecie Żary na terenie województwa lubuskiego.

"Der Spiegel" podkreślał, że pojawienie się chorego zwierzęcia po niemieckiej stronie granicy miałoby katastrofalne skutki dla „skazanego na eksport” niemieckiego przemysłu mięsnego. Z kolei "Deutsche Welle" pisze, że niedawno potwierdzono również przypadki rozprzestrzeniania się choroby w 10 innych krajach europejskich.

"Z troską obserwujemy ostatnie przypadki afrykańskiego pomoru świń relatywnie blisko niemieckiej granicy. Dotychczas udawało się nam, dzięki wspólnemu wysiłkowi władz federalnych i landowych, nie dopuścić, by zaraza dostała się do Niemiec. Ale nie możemy spoczywać na laurach" - pisał na stronie resortu pod koniec zeszłego roku Uwe Feiler, sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie rolnictwa.

Niemcy są jednym z największych w Europie eksporterów wieprzowiny i tamtejsi hodowcy obawiają się o przyszłość swoich ferm. Choć wirus ASF nie jest groźny dla człowieka, to jego wykrycie powoduje automatyczne ograniczenia eksportowe do wielu krajów, m.in. Chin.

Żeby zapobiec przedostawaniu się zarażonych dzików do Niemiec, kraj związkowy Brandenburgia rozpoczął w grudniu zeszłego roku stawianie na granicy z Polską, wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, przenośnego płotu. Niemiecki Związek Rolników uważa jednak, że takie zabezpieczenia przed dzikami z Polski nie wystarczą i domaga się ustawienia stałego ogrodzenia. (PAP)