Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przekonywał we wtorek, że PO potrzebuje przebudowy, nowego programu i otwarcia się na nowych ludzi. Według niego w Polsce powinna powstać "prawdziwa opozycja obywatelska". Trzaskowski zaprzeczył też jakoby interesowała go funkcja szefa Platformy.

W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda zdobył 51,03 proc. (10 mln 440 tys. 648 głosów), uzyskując reelekcję. Kandydat KO Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc. (10 mln 18 tys. 263 głosy).

Trzaskowski pytany o swą polityczną przyszłość, zapewnił, że pozostanie prezydentem Warszawy. "Nie zamierzam rezygnować, to jest wspaniała praca, którą bardzo lubię" - powiedział polityk. Przyznał, że nad startem w wyborach prezydenckich zastanawiał się tydzień. "Miałem naprawdę tydzień rozterek, bo Warszawa, budowanie miasta to jest rzecz absolutnie fascynująca" - stwierdził niedawny kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.

Zauważył przy tym, że w czasie kampanii wyborczej udało się skonsolidować samorządowców w całym kraju. "Jestem z tego niesłychanie dumny, bardzo chciałem podziękować za to swoim koleżankom i kolegom, którzy mnie wspierali w tej kampanii. Teraz znowu musimy być razem, dlatego że przecież będziemy następnym celem tego monopolu władzy, który nie znosi instytucji niezależnych i na pewno będzie atak na samorządy, jeszcze silniejszy" - uważa prezydent stolicy.

Jego zdaniem finanse samorządów już teraz są w bardzo trudnej sytuacji, z powodu pandemii koronawirusa i braku pomocy ze strony rządu. "W związku z tym musimy być razem i naprawdę jest co budować, dlatego, że musimy dalej walczyć o to, żeby Polska była państwem demokratycznym, żeby nie było władzy, która próbuje wszystkie instytucje niezależne od siebie uzależnić, tak że naprawdę jest co robić" - podkreślił Trzaskowski.

Zaprzeczył przy tym jakoby chciał budować nowy ruch polityczny. "Przede wszystkim mamy partie polityczne i do wszystkich apeluję, że nie można się na partie polityczne obrażać, natomiast trzeba je przebudować" - wskazał polityk. Dodał, że rozmawiał już na ten temat z liderem Platformy Borysem Budką. "Na pewno musimy się otworzyć na nowych ludzi, nowe pomysły. Musimy wyciągnąć wnioski z tej kampanii" - powiedział prezydent Warszawy.

Według niego PO potrzebuje nowego programu. "(Musimy) jasno pokazać o czym my tak naprawdę jesteśmy. Wydaje mi się, że ta opowieść, którą konstruowaliśmy w kampanii wyborczej z obywatelami i z samorządami, ale również z tymi partiami politycznymi, które mnie popierały, to jest opowieść, która mówi o Polsce wolnej, dumnej, europejskiej, takiej, w której się nie dzieli ludzi na równych i równiejszych, o Polsce, w której się stoi przy każdym słabszym, każdym atakowanym. Uważam, że to jest piękna opowieść" - podkreślił Trzaskowski. Dodał, że takie właśnie idee powinny stać się podstawą nowego programu.

Trzaskowski przekonywał też, że nie można porzucić obywatelskiej energii, która wytworzyła się w czasie kampanii wyborczej. "Trzeba starać się zaangażować jak najwięcej osób i budować jeszcze więcej, obok partii, ponad partią" - powiedział prezydent stolicy. Według niego Polska potrzebna jest "prawdziwa opozycja obywatelska".

Niedawny kandydat KO na prezydenta mówił też o potrzebie rozmowy z wyborcami Prawa i Sprawiedliwości. "Nie wolno się dzisiaj obrażać na tych, którzy podjęli inną decyzję, trzeba wyciągnąć wnioski z tego, że 51 proc. Polek i Polaków zagłosowało inaczej, że część z nich była być może wprowadzona w błąd, być może przestraszona tą propagandą, która była sączona w mediach publicznych, a część z nich po prostu uważa, że za rządów PiS żyje im się lepiej i musimy do nich dotrzeć" - wskazał polityk.

Zwrócił przy tym uwagę, że w bastionach opozycji różnica głosów na jego korzyść wyniosła 70:30, podczas gdy w bastionach PiS było to czasem nawet 90 do 10 dla prezydenta Dudy. "W związku z tym jest bardzo dużo pracy przed nami, żeby z ludźmi rozmawiać, przekonywać ich do tego, że ta nasza wizja przysporzy im jeszcze więcej powodów do zadowolenia" - powiedział Trzaskowski. Przyznał jednocześnie, że zarówno Platforma, jak i on sam zaniedbali ludzi, którzy poparli Dudę.

Jego zdaniem jednak poparcie dla obecnego prezydenta nie byłoby aż tak wysokie gdyby nie "propaganda i kłamstwo". "Natomiast uważam, że dzisiaj na pewno nie jest moment do tego, żeby się wyzłośliwiać i szukać winnych, bo widzę przeróżne komentarze, gdzie dominuje czasami frustracja i próba zrzucenia odpowiedzialności na kogoś innego. Uważam, że wszyscy przede wszystkim powinniśmy zacząć od siebie" - zaznaczył prezydent Warszawy.

Trzaskowski zaprzeczył też jakoby interesowała go funkcja przewodniczącego PO. "Współpracuję z Borysem Budką, on jest naszym liderem, jest absolutnie skoncentrowany na tym, żeby Platformę zmieniać" - powiedział polityk.