Bilans zgonów ofiar śmiertelnych Covid-19 wzrósł w niedzielę w Szwecji o sześć, do 3 998. W związku z wysoką liczbą ofiar grupa osób domagających się zmiany liberalnej polityki rządu wobec pandemii koronawirusa zorganizowała w niedzielę w centrum Sztokholmu protest.

Na placu Sergela ze zniczy ułożono ogromny napis SOS, obok postawiono trumnę symbolizującą śmierć tysięcy Szwedów, na której szybko pojawiły się setki kwiatów. "Pamięci tych, których Szwecja nie mogła ocalić z powodu swojej strategii", "Przestańcie karać tych, którzy zbudowali Szwecję", "Śmierć mojej mamy nie jest krokiem ku nabyciu odporności stadnej" - głoszą napisy pozostawione przez protestujących.

W sobotę w tym samym miejscu jedna z kobiet położyła kapcie zmarłego na Covid-19 ojca oraz jego portret ze zdaniem: "sądziłem, że w domu opieki jestem bezpieczny".

Wcześniej kwiaty w hołdzie ofiarom epidemii złożono przed szwedzkim parlamentem, a znicze zapalono przed Urzędem Zdrowia Publicznego, gdzie w dni powszednie odbywają się konferencje prasowe. W związku z tym przedstawiciele urzędu przestali udzielać wywiadów na zewnątrz budynku.

W niedzielnym wywiadzie dla publicznej rozgłośni Szwedzkie Radio (SR) główny epidemiolog kraju Anders Tegnell stwierdził, że śmierć wielu starszych ludzi w domach opieki nie ma związku z liberalną strategią, polegającą na stosowaniu zaleceń, a nie zakazów. "Całkowite zamknięcie Szwecji nie rozwiązałoby problemów opieki nad osobami starszymi" - stwierdził Tegnell, podkreślając, że koronawirus dotarł do placówek opiekuńczych także w tych krajach, które zdecydowały się na kwarantannę.

Główny epidemiolog kraju wskazał, że przyczyną dużej śmiertelności osób starszych w szwedzkich domach opieki są złożone problemy, z jakimi opieka społeczna zmaga się od lat.

Według ekspertów na kryzys już wcześniej wpływ miały niepewne formy zatrudnienia pracowników, ich rotacja, niskie pensje oraz brak wykształcenia i znajomości języka szwedzkiego. Na pogorszenie jakości opieki mogła wpłynąć reforma, w wyniku której państwowe placówki opiekuńcze zaczęły podlegać samorządom. Z czasem pozwolono, aby zarządzały nimi prywatne firmy nastawione na zysk.

Szwedzka minister ds. socjalnych Lena Hallengren w programie telewizji TV4 powiedziała: "nikt z nas nie wie, czy szwedzka strategia jest właściwa".

Do niedzieli liczba potwierdzonych przypadków Covid-19 w Szwecji wyniosła 33 459.