Szefowie państw i rządów UE dali na wideoszczycie zielone światło, aby KE w maju przedstawiła propozycję Funduszu Ożywienia i nowego unijnego budżetu. Zdaniem przewodniczącej KE, budżet będzie potrzebował nowych środków własnych, a Fundusz musi zachować równowagę między grantami a pożyczkami.

O tym, jak UE ma skutecznie odpowiedzieć na kryzys gospodarczy, związany z pandemią, unijni przywódcy dyskutowali w czwartek po południu przez ponad 4 godziny. Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wieczorem przedstawili efekty tych rozmów. W centralnym punkcie spotkania był unijny budżet na lata 2021-2027 i Fundusz Ożywienia, który ma być głównym mechanizmem odbudowy unijnej gospodarki po pandemii.

Szefowa KE zapowiedziała, że propozycję wieloletnich ram finansowych, jak i Funduszu, zaprezentuje w drugim lub trzecim tygodniu maja. Podkreśliła, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek liczbach. Prace w najbliższych tygodniach mają toczyć się w bliskim dialogu z państwami członkowskimi. Co istotne, kolejny siedmioletni budżet UE będzie powiązany z Funduszem, co - zdaniem Von der Leyen i Michela - jest jedynym sposobem na wyjście z kryzysu.

Przewodnicząca KE zapowiedziała jednak, że siła budżetu "musi zostać zwiększona, aby móc wygenerować niezbędne inwestycje w całej Unii Europejskiej". Źródłem tego mają być środki własne. Von der Leyen oświadczyła, że z szacunków Komisji wynika, iż budżet UE będzie potrzebował zwiększenia zasobów własnych do wysokości około 2 proc. DNB na dwa lub trzy lata, zamiast 1,2 proc.

Zwiększenie zasobów własnych w budżecie to postulat części państw członkowskich, w tym Polski. W tym kontekście wymieniane są m.in. podatek internetowy, podatek od niepoddawanych recyklingowi tworzyw sztucznych czy dochodowy z systemu handlu emisjami CO2.

Von der Leyen podkreśliła, że mówiąc o środkach na ożywienie unijnej gospodarki ważne będzie znalezienie równowagi pomiędzy grantami, a pożyczkami.

Zarówno przed, jak i po szczycie nikt nie krył, że między państwami członkowskimi utrzymują się różnice, dotyczące tego, jak ma wyglądać ten Fundusz. Chodzi o to, czy będzie on dostarczał bezzwrotnych grantów, czy raczej pożyczek. Za tym pierwszym rozwiązaniem opowiadają się biedniejsze kraje południa Europy, za tym drugim - bogatsze z północy.

„Mamy różne stanowiska w sprawie grantów i pożyczek. Z pewnością będzie solidna równowaga pomiędzy nimi. To jest kwestia do negocjacji z (...) państwami członkowskimi, żebyśmy znaleźli odpowiedni miks. Oba rozwiązania mają dobre i złe strony” – powiedziała von der Leyen. Jak zaznaczyła, kwestią do negocjacji będzie też zapadalność długu, czyli okres w którym trzeba będzie spłacić kredyty, jakie chce wygenerować KE.

Michel zauważył, że Fundusz powinien być ukierunkowany na sektory i te części Europy, które są najbardziej dotknięte przez kryzys. "Propozycja KE powinna wyjaśnić, jaki będzie związek (Funduszu) z wieloletnimi ramami finansowymi" - zaznaczył szef Rady. Przyznał, że porozumienie w sprawie nowego wieloletniego budżetu i Funduszu Ożywienia będzie trudne, bo temat jest trudny, ale – jak przekonywał – pozytywne jest to, że już zaczęła się między liderami debata na temat warunków dotyczących tych instrumentów.

Szefowa KE powiedziała, że kilka krajów członkowskich poprosiło o rozwiązania pomostowe, zanim Fundusz Ożywienia nie zostanie uruchomiony. Stanie się to prawdopodobnie od początku 2021, bo wówczas ma ruszyć nowy budżet UE. Von der Leyen zapowiedziała, że KE ma się przyjrzeć temu problemowi i możliwościom jego rozwiązania.

Dopytywana o kwoty powiedziała, że jeśli chodzi o odpowiedź UE na kryzysy, mowa jest o zmobilizowaniu 1 bln euro. Zapowiedziała też, że zwiększenie inwestycji w UE obejmie także Europejski Zielony Ład i transformację cyfrową.

Podzieliła się też kilkoma uwagami na temat obecnie sytuacji w UE. Oceniła m.in., że niektóre kraje UE zostały uderzone przez kryzys bardziej niż inne, a odbudowa gospodarcza nie będzie w UE symetryczna. Powiedziała również, że pomoc publiczna w UE sięga obecnie prawie 1,8 bln euro, ale są ogromne różnice co do tego, jak dużo poszczególne kraje członkowskie na ten cel przeznaczyły. "Te różnice będą miały ogromny wpływ na równe szanse, chyba że to zrównoważymy" - oświadczyła.

Podczas szczytu szefowie państw i rządów z zadowoleniem przyjęli mapę ożywienia gospodarczego, która wskazuje na podstawowe zasady, na jakich ma się ono odbywać. Chodzi o solidarność, spójność i zmniejszanie różnic między krajami UE. "Definiuje ona cztery obszary działań: w pełni funkcjonujący jednolity rynek, bezprecedensowy wysiłek inwestycyjny, konieczność globalnych działań i funkcjonujący system zarządzania" - wymieniał Michel.

UE ma też zwiększyć swoją "autonomię strategiczną" i produkować niezbędne dobra w Europie. Konieczność czekania na chińskie dostawy takich prostych i podstawowych towarów, jak maseczki unaoczniła słabość obecnego modelu, gdzie nieskomplikowana produkcja odbywa się poza Starym Kontynentem.

Szefowie państw i rządów poparli także uzgodnione wcześniej propozycje w sprawie walki z kryzysem o łącznej wartości 540 mld euro. Chodzi o pieniądze na wydatki na ochronę zdrowia, wsparcie z EBI firm oraz finansowanie pensji pracowników, którzy normalnie byliby zwolnieni. Szczyt wyznaczył datę 1 czerwca do kiedy środki te mają już funkcjonować.

Michel poinformował, że przywódcy zgodzili się na koordynację na tyle, na ile to możliwe swoich działań dotyczących stopniowego znoszenia restrykcji, zwłaszcza w kontekście zbliżającego się sezonu wakacyjnego.

Rada Europejska zgodziła się też na zorganizowanie kolejnego szczytu w formie wideokonferencji 6 maja z krajami Bałkanów Zachodnich.