Przed otwartymi dla ruchu towarowego drogowymi przejściami granicznymi z Czech do Polski nadal stoją długie kolumny samochodów. Policja reguluje ruch na trasie z Hradca Kralove do Kudowy, by zapewnić płynny ruch uliczny w miastach Nachod i Jaromierz.

Trudna sytuacja na przejściach granicznych ma związek z ograniczeniami wprowadzonymi w związku z koronawirusem.

Uruchomienie nowych przejść granicznych nie skróciło kolejki na przejściu Nachod-Kudowa Słone, ponieważ przejście Kralovec–Lubawka przeznaczone jest wyłącznie dla pojazdów o masie całkowitej do 9 ton.

Sytuację kierowców czekających na wyjazd z Czech komplikuje to, że wiele lokalnych samorządów wprowadziło na własnym terenie obowiązek noszenia w miejscach publicznych, w tym także w sklepach, maseczek zakrywających usta i nos. Część kierowców ich nie ma i nie są oni w stanie zrobić zakupów.

Występując w publicznej Czeskiej Telewizji burmistrz Nachodu Jan Birke poinformował, że ochotnicza straż pożarna przy współpracy z policją przejmuje od polskich służb zapakowany prowiant, by rozdawać go kierowcom stojących ciężarówek. Birke nie wykluczył dostarczenia im także maseczek i zaznaczył, że ambasada RP w Pradze zadeklarowała pokrycie części kosztów pomocy dla oczekujących kierowców.

Ponad dziesięciokilometrowa kolejka ciężarówek przed przejściem Harrachov-Jakuszyce skomplikowała komunikację autobusową na otaczającym go czeskim pograniczu. Do niektórych miejscowości można tam dotrzeć tylko pociągiem lub dalekimi objazdami. Kolumny pojazdów tworzą się także przed przejściami w Czeskim Cieszynie i Boguminie.